rafal.bula myślę, że sarkazm z twojej strony jest niepotrzebny. Jak widzisz wypowiadają się tu wszyscy i ci po dziennej, zaocznej i po cywilnych.
Zacznę od tego, że jestem podchorążym SGSP (i już widzę wrogość na niektórych twarzach). CZetam ten temat od początku i dochodzę do wniosku, że powinienem sie czuć załamany i oszukany. Otóż:
-zamiast zacząć "porządne" studia jak moi koledzy, uzyskać przyzwoity zawód itp. dostałem się do "elitarnej" szkoły która według was nawet nie powinna istnieć
Większość nie neguje istnienia tej uczelni, tylko zwraca uwagę, że cały system szkolenia w PSP jest jakiś delikatnie mówiąc nieokreślony i nie wiadomo dokąd zmierza.
-zamiast cieszyć się studiami jak należy, wstaję o 6 rano, ide na zaprawe, apel itd. a to, czy moge wogole dokads wyjsc zalezy od widzimisię dowódcy.
To już taka szkoła.
-staram się nauczyć w miarę możliwości jak najwięcej wierząc, że wiedza ta przyda się w służbie, a przecież trzymać prądownice każdy potrafi, no nie? I pierwszy lepszy prawnik wie ode mnie więcej. Więc po co cztery lata studiów? Panowie którzy nie ukonczyli dziennych w SGSP nie maja pojecia o tym.
Mówiąc o dziennych wypowiadamy się na podstawie własnych obserwacji ludzi, którzy trafiają do jednostek (mam taką nadzieję). Na moim przykładzie mogę ci powiedzieć, że ze 100% około 20% to będą dobrzy d-cy. Czują to co robią, potrafią nawiązać dobry kontakt z kolegami i szybko się uczą nie osiadając na laurach.
-wyjdę po szkole zupełnie bez doświadczenia bo przecież my jeseśmy teoretykami. A przecież czy to od nas zależy ile mamy wyjazdów i ile czasu spędzamy na podziale? Nieważne że wielu z nas stara się kombinować, żeby mieć służby jak najczęściej a z wakacji rezygnujemy na rzecz dodatkowych praktyk w JRG
Zapewne tak jest jak piszesz, ale z tymi praktykami to nie jest tak do końca. Jak dotychczas (piszę tylko to co widzę) praktyki są, ale w biurach. Jak dotychczas podchorążowie i kadeci nie trafiają na podział.
-po sgsp bede tym który pozjadał wszystkie rozumy, a co mi tam, musze sobie odbić, no nie? ;P Bądźmy poważni, w SGSP uczą jak dowodzić, jak być dowódcami nieco mniej, jakie mieć podejście do ludzi-to już nie zależy od szkoły tylko od człowieka. Proszę więc nie obrażać oficerów po SGSP, to błędne koło-"my was a wy nas". SGSP tworzy nam najlepsze warunki do zostania oficerami. Kto z tego skorzysta we właściwy sposób będzie dobrym dowódcą, kto nie...bedzie oficerem po szkole i najlepszym tematem do obgadania na forum
Masz rację, ale trzeba umieć z tego skorzystać. Zostać prawdziwym d-cą, to jak być przywódcą. Jak zyskasz uznanie to ludzie pójdą za tobą w dym, jak ich do siebie zrazisz czekają cię ciężkie czasy. Rozkaz to jedno, ale koleżeństwo i zaufanie to nie mniej ważne elementy służby. Piszesz, że SGSP tworzy warunki i niech tak będzie, ale dlaczego obligatoryjnie wszyscy muszą nimi być, nawet ci jak, którzy z tego nie skorzystają. Zła opinia bywa nader często uogólniana.
-trafiając do jednostek bedziemy sie zachowywac jak władcy świata. Ciekawe jak to wygląda... Władza absolutna nad ludzmi z tysiącem wyjazdów a po służbie śmiech na sali z poczynań młodego oficera
Prędzej czy później jakąś władzę będziesz miał, umiejętnie z niej skorzystaj. Wtedy nie będziesz musiał się obawiać takich sytuacji.
Nie będę jednak tutaj udowadniał sensu studiowania w SGSP. Będę to musiał zrobić za dwa lata w JRG.
Niczego nie musisz udawadniać. Życzę powodzenia.