Brawo rainmanPięknie to ująłeś. Dlaczego i przez kogo ciągle akcentowany jest podział na oficerów „służbowych” i „cywilnych”. Prawdą jest, że gość po SGSP może z chemikiem pogadać jedynie o pogodzie. Podobnie wygląda rozmowa z kimś, kto jest ratownikiem medycznym. Wiedza ta, co prawda obejmuje tylko wąski wycinek naszej pracy, ale jest bardzo potrzebna. Nie wszyscy „cywilni” oficerowie muszą zajmować wysokie stanowiska d-dcze i co to przeszkadza, że są np. d-cami sekcji, jeżeli spełniają wymagania do objęcia tego stanowiska. Przez moje ręce przewinęło się kilku chemików. Zaczynali od strażaka, od szmaty, służby dyżurnego. Uczyli się ode mnie obsługi i zastosowania sprzętu do usuwania awarii z udziałem materiałów niebezpiecznych. Ja przy okazji pogłębiałem swoją ogólną wiedzę z chemii. Oni z biegiem lat awansowali. Dzisiaj mają wyższy stopień niż ja i co z tego, dalej utrzymujemy dobre stosunki koleżeńskie. Teraz staram się uzupełnić stan o ratowników medycznych – takich z doświadczeniem. Paru już mam, prowadzą szkolenia, zajmują się zestawami. Szybko zdobywają ogólną wiedzę pożarniczą. Jeżeli będą spełniali warunki to nie będę blokował ich awansu. To, że potrzebni są nam fachowcy z praktyką po studiach cywilnych to nie ulega wątpliwości. Powinni oni przechodzić normalną drogę awansu zawodowego (kurs podstawowy, podoficerski, aspirantka, przeszkolenie oficerskie), a jak się okaże, że dowodzenie mają we krwi to dlaczego (jak to ktoś romantycznie napisał –
pseudoficerowie) nie mają dowodzić „zawodowymi oficerami”. Mam u siebie jednych i drugich i czasami tym drugim dopisał bym to „
pseudo”.
w końcu w szkole nie zdobywa się praktycznie żadnego doświadczenia
i to jest prawda
Nie znam osób na moim roku, które miałyby pretensje o to, że siadają "z tyłu"-wydaje się to być całkowicie naturalną koleją rzeczy.
na roku pewnie tak, po przybyciu do jednostki ten punkt widzenia ulega czasami zmianie, dlaczego nikt nie wie
najlepsi absolwenci LO, oficer to nie tylko podział to zarządzanie dowodzenie i odpowiedzialność
Właśnie, a kto ci powiedział, że aspirant czy podoficer z kilkunastoletnim stażem nie potrafi dowodzić i nie jest odpowiedzialny. Tylko oficer, najlepszy absolwent LO, który skończył dzienną SGSP jest geniuszem. Wydaje mi się, że nie.
Nie ma złudzeń, ta szkoła nie jest idealna, ale uczy ogólnie o pożarnictwie i daje porządne podstawy do późniejszego rozwoju i pracy w PSP.
ogólnie o pożarnictwie uczą też w SA, szkołach podoficerskich i na kursach podstawowych. Czy to nie są podstawy do późniejszego rozwoju i pracy w PSP.
A tak na marginesie to dlaczego „jedyni słuszni po SGSP” ciągle na tym forum podkreślają swoją wartość dyskredytując innych.
A przecież jest takie proste rozwiązanie problemu.
Do pracy przyjmujemy zwykłych strażaków i to oni systematycznie się kształcą, zdobywają w między czasie wiedzę teoretyczna i doświadczenia zawodowe, a po jakimś czasie stają przed komisją, zadją egzamin i dostają stopień.
Pewnie, że proste, inni już na to wpadli...
W Niemczech nie ma odpowiednika SGSP, chociaz to kraj dwa razy większy. Przyjmuje sie do strazy absolwentów wyższych uczelni po określonych kierunkach i doszkala się.
U n a s t o n i e d o p o m y ś l e n i a.Bez obrazy – pozdrawiam – nowy.