Strasznie dawno mnie tutaj nie było, ale i ja chcę się jakoś włączyć do tej odwiecznej dyskusji o wyższości świąt itd..mam, jak kazdy z nas swoje odrębne zdanie na temat tego, kto jakim jest oficerem i po jakiej szkole najlepszym. Moim skromnym zdaniem człowieka już raczej w rzemiośle pożarniczym trochę doświadczonego charakter oficera nie jest uzależniony od ukończonej przez niego uczelni (SGSP, AWF, Seminarium Duchowne itp.), lecz od wrodzonej inteligencji (lub tez tej z trudem nabytej, ale jakiejkolwiek). W zależności, bowiem od jego nastawienia do innych strażaków, z którymi musi pracować, którymi musi dowodzić i których życie czasami ma w swoich rękach, taką sobie i innym niestety oficerom wystawia opinie. Niezależnie od tego, czy jest się absolwentem takiej lub innej uczelni nasze decyzje powodują, że ludzie określają czy nie jesteśmy "gwiazdkowym przerostem formy nad treścią" i wcale ich nie interesuje, jaka szkołę ukończyliśmy. Mój były wykładowca w SChP w Poznaniu mawiał:" Głupków się nie sieje, sami się rodzą" i jest to szczera prawda i ciągle aktualna, nawet po kilkunastu już latach od ukończenia, SChP, innym świetny moim zdaniem wykładowca SGSP wyznał kiedyś studentowi, że ma "ogólne pojęcie niezmącone znajomością tematu" i to również można odnieść do poziomu wiedzy pewnych oficerów, wreszcie kończąc magisterkę na SGSP stwierdziłem, ze w zasadzie to niczego tak naprawdę pożarniczego to się nie nauczyłem, musiałem zdać egzaminy lub zaliczenia z materiałów, które nie będą i nie są mi w życiu potrzebne, ale skoro ukończyłem i inzynierkę i magisterkę w SGSP zaocznie to jestem lepszy od absolwenta jak to ktoś określił "łapania żab"? Czy jestem równy absolwentom dziennej mundurówki SGSP? Nie? Tak? Dlaczego? W ogóle to jest to zawracanie "kijem Wisły", ta dyskusja trwa od wieków, trwać będzie dopóty dopóki się ktoś nie zlituje i stworzy jednego schematu osiągania stopnia oficerskiego, zakresu wiadomości, jakie powinien oficer pożarnictwa posiadać, (bo czy normalnym jest, ze ja dowódca zmiany robię analizy za d-ce JRG, którego na studiach cywilnych nikt tego nie nauczył?
) oraz jakiegoś stażu służby, jaki powinien kandydat na oficera posiadać i także ktoś się wreszcie powinien nad ciągłą dewaluacją stopni oficerskich w PSP zastanowić, czy aż tylu oficerów jest nam potrzeba? Ach, można by tak gaworzyć w nieskończoność, ale dam teraz szanse wszystkim oportunistom, żeby mogli przedstawić swoje rację i mnie trochę zbesztać:) pozdrawiam wszystkich oficerów i pod-oficerów, (dzięki którym jeszcze jest to straż pożarna a nie biuro rzeczy niepotrzebnych i ziomków aspirantów, zawsze zastępujących i wspomagających radą oficerów, kiedy potrzeba)
PS. A słyszeliście takie powiedzenie: "Aptekarz tez lekarz"?
) Pasuje to do nas wszystkich, oficerów oficerów wszelkiej masci, którymi nasza ojczyzna obdarzyła hojnie PSP.