W moim powiecie do wypadków Policja wzywa wybraną przez siebie Pomoc Drogową.
Policja robi przetarg na wylacznosc dla konkretnej firmy.
U nas to wyglada tak, ze takie przetargi wygrywa facet dysponujacy rozlatujaca sie laweta - moze i jest tanszy od innych.
Facet po przyjezdzie w zasadzie nie posiada zadnego sprzetu, dzwigow, wyciagarek itp. Przyjezdza sam i prosi strazakow o pomoc w zaldunku, ratownicy tez musza uprzatnoac teren zdarzenia po nim - nawet rozlanego oleju po sobie nie zabierze.
Jest inna firma, ktora dysponuje wszelkim asortymentem, rozne lawety, dzwigi , koparki (ostatnio nawet fadrome zdobyli, "na wypadek wywroconego samochodu z burakami"). Do zdarzenia przyjezdza kilka osob, oznakowuja teren akcji, zbieraja rozlane plamy, zbieraja zuzyty sorbent - kompleksowa usluga.
Nie rozumiem dlaczego do zdarzen jest wzywane pomoc drogowa, ktora dla strazakow jest wogle nie przydatna. Na prawdziwa pomoc nie mozna liczyc. Dlaczego to Policja wybiera firme a straz nie ma glosu na ten temat??? - przeciez to starzacy prowadza akcje ratownicze na drogach.
Czy u was tez jest jedna firma wybrana przez Policje, jakie sa wasze spostrzezenia na ten temat?
Ostatnio spotkalem sie z POGOTOWIEM DROGOWYM (laweta miala niebieskie koguty) - co to takiego?