(Wbrew pozorom) temat bardzo ciekawy.
Rozwiązanie z metalową skrzynka otwieraną równolegle z syreną jest niezłe. Widzę jednak przynajmniej jedną potencjalną dziurę w systemie. Czy potencjalny złodziej chcący okraść remizę jest w stanie na króciutką chwilę włączyć syrenę i na tyle szybki otworzyć szafkę, żeby puszczając przycisk uruchamiania syreny, syrena nie rozwyła się za bardzo, dzięki czemu złodziej miałby czas na szybki rabunek remizy licząc dodatkowo, że nikt nie usłyszał krótkiego zawycia syreny?
Być może od razu idą sms'y, albo otwarcie skrzynki jest z opóźnieniem czasowym?
Może to przypadek trochę wydumany, ale pamiętając o tym, że to złodzieje nas obserwują a nie my złodziei, warto o tym pomyśleć.
Ja się zastanawiam, ile kosztowałby system dostępu do remizy oparty np. na zbliżeniowych kartach identyfikacyjnych? Musiałby taki system mieć odpowiednie zasilanie, żeby w przypadku wyłączenia prądu również dałoby się otworzyć lub by nie dopuścić do otwarcia kluczem bez autoryzacji kartą. Ale zaletą byłoby to, że system mógłby rejestrować otwarcia remizy, czyli wiadomo by było kto i kiedy wchodził do remizy. Przy okazji załatwia to sprawę różnego poziomu uprawnień, np. dostęp do magazynu do paliwa itp. Myślę że w XXI wieku, można by to rozważyć. W końcu wartość sprzętu w remizie jest coraz wyższa.