Wg mnie właśnie chodzi o to, że drzwi po otwarciu mogą zawężać drogę i w przypadku samozamykacza taka sytuacja nie występuje bo drzwi się zamykają i nie przeszkadzają w ewakuacji korytarzem. W innym przypadku drzwi po otwarciu o np. około 90 stopni mogłyby przesłaniać drogę ewakuacyjną. Poparciem tej opinii jest chociażby fakt, iż w projekcie przyszłych warunków technicznych opracowanych przez ITB zapisane jest wyraźnie że wymaganie dotyczące niezawężania drogi ewakuacyjnej przez drzwi nie dotyczy drzwi z samozamykaczem.
W sumie nigdy nie myślałem kategoriami przysłaniania drogi ewakuacyjnej przez drzwi z samozamykaczem. Na mój chłopski rozum to drzwi z samozamykaczem są bardziej szkodliwe niż te bez z kładem na ścianę. Wyobraźmy sobie sytuację gdzie korytarzem ewakuuje się grupa(y) osób. Nagle z WC zaczynają wybiegać pojedynczo poszczególne osoby, które raz za razem mają konflikt z osobami na korytarzu i uderzają owe osoby skrzydłem drzwiowym, które niejako zawęża drogę (otwieranie/zamykanie).
Ile osób w WC tyle kolizji.
A teraz rozpatrzmy drzwi bez samozamykacza ale z kładem na ścianę. Wbiegająca pierwsza osoba z WC dokonuje raz otwarcia i skrzydło kładzie się na ścinę i pozostaje tam do samego końca lub osoba na korytarzu dokonuje kład skrzydła swoim ciałem. Pozostałe osoby wybiegają bezpośrednio na korytarz bez konieczności otwierania skrzydła widząc bezpośrednio sytuację na drodze ewakuacyjnej.
Wydaję się także że najlepszym rozwiązaniem są samozamykacze w których mechanizm zostaje odblokowany po przekroczeniu 60 albo 90 stopni otarcia ale czy takie są w ogóle dostępne na rynku?