Szanowni koledzy mam pytanie, czy w Waszych JRG też nie można mieć 2x CW pod rząd i może ktoś powie dlaczego?
można, tylko trzeba pamietać o kilku zasadach:
1. Definicja tygodnia służby - 7 kolejnych dni kalendarzowych, poczynając od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego, chociaż są specjaliści z zakresu prawa pracy, którzy uważają, że w ruchu ciągłym przy równoważnych systemach rozliczania czasu pracy powinno sie stosować definicję analogiczna do definicji doby pracowniczej (doba pracownicza to 24 kolejne godziny, poczynając od godziny, w której pracownik rozpoczyna pracę zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy - anologicznie tydzień pracowniczy byłoby to 7 kolejnych dni, poczynając od dnia, w którym pracownik rozpoczął pracę), ale jest to dla nas mniej korzystne i wykluczałoby praktycznie możliwość udzielania dwóch kolejno po sobie następujących wolnych służb, dlatego też pozostańmy przy definicji z kodeksu pracy.
2. Tygodniowa norma czasu służby to przeciętnie 40h/tydz.
3. W tygodniu służby (pracowniczym) można zaplanować maksymalnie 48h służby (dwie służby)
Jeżeli o tych zasadach będzie układający harmonogram pamiętał, to można udzielic dwóch kolejno po sobie następujących służb wolnych.
Przykład (na podstawie mojego osobistego grafiku - zm. I):
na styczeń miałem zaplanowane wolne 6, 15 i 18; nominał dla stycznia to 160h, ja miałem zaplanowane 168 (oznacza to, że w innym miesiącu mam zaplanowane o osiem godzin mniej niż nominał, tak żeby zrównoważyć ten nadmiar); dla kolejnych tygodni służby podział czasu kształtuje się przy takim grafiku następująco: 24, 48, 24, 48 i 24h dla piątego tygodnia, który skończy się 4 lutego, grafik ten jednak nie zostanie zrealizowany, gdyż w okresie od 3.01 do 10.01. byłem niezdolny do służby na wskutek wypadku na służbie sylwestrowej; na chwilę obecną z dotychczasowej realizacji harmonogramu i planu wychodzi mi 160h, które rozkładają się następująco: 32, 32, 24, 48 i 24 dla ostatnich trzech dni stycznia; jeden rzut oka i widać dwie rzeczy:
- w żadnym tygodniu nie mam zaplanowane ani zrealizowane więcej niż 48h
- i rzecz najistotniejsza z punktu widzenia poprawności planowania służb - nie odchylam sie w rzadną stronę od nominału
- w trzecim tygodniu służby mam zaplanowaną jedną służbę i dwie wolne; czyli 24h; wniosek z tego taki, że jedną z tych wolnych służb mogę mieć "zabraną" ze względu na potrzeby służby; ale tylko jedną; jeżeli zostałbym wyznaczony do służby 15, 18 i 21 to przesłużyłbym w tym tygodniu 72h, a to jest dopuszczalne tylko w przwidzianych w ustawie okolicznościach; oczywiście w takiej sytuacji przysługiwałoby mi dodatkowe wolne w późniejszym okresie (w jednej i drugiej) lub zapłata za ponadnormatywny czas służby, ale w tym drugi przypadku tylko za jedną - druga musiałaby być oddana w "naturze"
Jeżeli układającemu nie chce się pilnować tych reguł, to idzie na skróty przyjmując system "dwie służby, trzecia wolna"; taki system automatycznie wyklucza możliwośc przekroczenia 48h w tygodniu służby i w rozliczeniu dla każdego okresu, również tych cząstkowych, zbliża się do przeciętnie 40h/tydz (dla bieżącego okresu i zm. I harmonogram opracowany w tym systemie będzie miał 960h co daje niedobór w wysokości 40h, czyli pięciu dni urlopu - do zniwelowania przy udzielaniu urlopu).
A teraz spróbuję wytłumaczyć wam, dlaczego IMHO planowanie harmonogramu na cały okres rozliczeniowy jest sensowne na przykładzie bieżącego okresu, a posłużę sie w tym celu okresami cząstkowymi. W bieżącym okresie mamy nominał 1000h. Liczy on 25 tygodni i sześć dni. Podzielmy ten okres na trzy okresy cząstkowe - 9, 9 i 7tyg.6dni. Te okresy podzielmy dalej, tak żeby otrzymać 8 okresów po 3 tygodnie i jeden 1tydz.6dni. Służba powinna być planowana równomiernie, gdyż tylko w ten sposób można nie przekraczać maksymalnego tygodniowego wymiaru służby (48h). Z tego wynika, że rozkład nominału okresowego dla okresów cząstkowych przyjętego powyżej rzędu pierwszego to 360-360-280, dla rzędu drugiego 8 razy po 120 i raz 40. Tyle teoretycznie, w praktyce ten rozkład powinien byc ukształtowany w ten sposób, żeby wyszło 4 okresy trzytygodniowe po 112h, 4 okresy po 120h i ostatni 72h. to byłoby możliwe dla systemu ośmiogodzinngo, dla systemu 24h trzeba przyjąć rozkład 6 lub 7x120, 1x96 i 64h. Takiego rozkładu czasu służby dla tych okresów trzytygodniowych powinno sie w miare dokładnie przestrzegać z takiego względu, że przekroczenie granicy 148h/3tyg. powoduje zaplanowanie służby powyżej limitu 48h/tydz., a balansowanie na tej granicy spowoduje konieczność planowania służby dla innych okresów cząstkowych (trzytygodniowych) w wymiarze 96h; z oczywistych względów trzeba posługiwac sie krotnościami 24; jeśli ktoś tego nie czuje intuicyjnie, to tego nie ogarnie, bez rozpisania, ale to już proszę we własnym zakresie.
Takie podejści do tego zagadnienia rodzi następujące korzyści dla przełożonego:
- ułatwia podejmowanie decyzji przy wprowadzaniu bieżacych korekt wynikających z potrzeb służby i indywidualnych potrzeb strażaka
- pozwala na monitorowanie przestrzegania nałożonego w ustawie tygodniowego limitu czasu służby i z wyprzedzeniem pozwala likwidować takie możliwości
- pozwala na bieżąco monitorowac ilość służb ponadnormatywnych i rozliczać je na bieżąco (w miarę możliwości)
Dla strażaka:
- wbrew pozorom bardzo duża przewidywalność swojej przyszłości w kontekście wyznaczania do służby w perspektywie dłuższej niż miesiąc
- umożliwia pełne zrealizowanie zapewnionego w ustawie o PSP i ustawie zasadniczej prawa do wypoczynku, poprzez równomierne rozłożenie czasu służby na cały okres rozliczeniowy (pozwala uniknąć okresów "bezrobocia" na przemian z okresami wzmożonego obciążenia służbą - chyba każdy się zgodzi, że na zapas wypocząc się nie da, a zbyt długi okres "regeneracji" może przynieśc odwrotne skutki;)
Minusów takiego podejścia do harmonogramu nie widzę, oprócz tego, że wymaga ono dyscypliny i odrobiny wysiłku umysłowego.