Czyli jak zwykle pieniądze podzielone wśród swoich albo jeszcze inaczej według potrzeb a nie dla strażaków jak zapowiadał minister i premier. Na podział nie trafiają jakoś, za długa droga, bo przez łapy biurowców. Wszystko oczywiście owiane tajemnicą, kto, co, ile... Dlaczego nikt nie powie jasno, kto ma dostać, za co? jawnie, bez domysłów i konfliktów. Oczywiście wszystkich, którzy sobie myślą, że Ci co podnoszą głos w tej sprawie są łapczywi na kasę, od razu dziękuję za komentarze.