Z tego co mi się obiło nieco o uszy - właśnie ku temu zmierzamy i jesteśmy na jak najlepszej drodze. Służbę rozpoczynałem w stanie wojennym i tak to wówczas w kilku jednostkach w kraju wygladało. Pseudo Komenda, kilka samochodów oraz zawodowi kierowcy /3-4/, dyspozytorzy, a reszta OSP. Później doszli zaw. d-cy i z czasem powstały ZSP. Cofamy się, czy jak?
Myślę, że z czasem - szczególnie gdyby PSP przeszły pod nadzór Starostów, Wojewodów i przy planowanej likwidacji kilku woj. zabraniu "przywilejów" i odejściu starszej kadry - stosunkowo szybko osiągniemy taki stan rzeczy. Głównie w miejszych miejscowościach. Oszczędności nade wszystko, ale czy na tym tylko to ma polegać?
Ot takie sobie przemyślenia.