Ja jednak uważam że Ogniowy nie przesadza i w każdym jego zdaniu jest jakaś prawda ukryta:) i nie udawajmy że do Straży dostają się ludzie z ulicy i z przypadku (chyba że z odmiany przypadku: wujek, plecak itp:)).
Jeśli można wiedzieć to jaką prawdę ty ukrywasz i z jakiej odmiany przypadku znalazłeś się w PSP .
Ognista fala -to mi wygląda,że z Marsa przyleciałeś .
Myślę że nie z Marsa , tylko jak większość ludzi straży z 15-30 letnim stażem służby zasadniczo z powołania i wyboru. A już Ci tłumaczę dlaczego. Mianowicie:
z początkiem lat 90 i wcześniej straż pożarna zasadniczo nie byłą atrakcyjna ani zarobkowo, ani przywilejowo. Dla przykładu na poznańską SAP w 1992 roku startowało 123 albo 129 kandydatów na 120 miejsc. Rok później było już 3 na jedno miejsce - i jeszcze wtedy zasadniczo decydowały wyniki egzaminów, jak i oczywiście była tzw. pula komendanta - potem posypało się i jak wiem , obecnie liczba ta dorasta do 10 na jedno miejsce. W kolejnych latach także za sprawą ZZ ,a i za zmianą i powstaniem PSP i ustawy o PSP zawód ten stał się atrakcyjny zawodowo, finansowo i przywilejowo. Wraz ze wzrostem atrakcyjności powstała realna szansa dla wielu nieudaczników do przytulenia du_y na ciepłe lukratywne posadki załatwione przez tatusiów, wujków i pociotków, stwarzając tzw. plecaków.
Dlatego ognista fala i inni znający realia zmian i przemian w PSP piszą to co widzą a co niestety jest żałosną prawdą. Prawdą jest to , żeby niejeden nieudacznik, który 10-15 lat przepracował u prywaciarza, teraz budzi się ze stwierdzeniem że latka na karku i pora się emeryturą zainteresować. Stąd też biorą się przyjęcia przez tzw. płatną protekcję, polegającą , na tym że niejeden woli zapacić za załatwienie miejsca w PSP niż dalej ciągać się po firmach prywatnych , w których jak wiemy nie jest słodko, bo tam trzeba zapier....ć. Polega to na tym, że z uporem maniaka szuka się znajomości a zawsze znajdzie się taki co wie jak zmówić kandydata z decydentem i umówić się za ile to się da zrobić.
Poprostu sam rynek wymusił taką sytuację , a że niektórzy są już strasznie bezszczelni to jest robota nie dla mnie tylko dla sławetnej CBA.
Prawda jest też taka, że nawet kierowcy trafiają do PSP, mają wszystkie uprawnienia , nawet na świgłowce, a przyjdzie jechać do pożaru to na parkingu zawadzają samochody, bo psychicznie nie wytrzymują presji jazdy na bombach - starają się Panami drogi.
To o czym piszemy to tylko głos, mówiący o tym że w tej instytucji lepiej już było, a lepiej nie będzie....
I nie dlatego że nas tam nie ma, tylko ta zmiana pokoleniowa powoduje , że nie mamy już w PSP ludzi z powołania, tylko rozpędzonych karierowiczów, posiadających wsparcie i popych , albo takich co nie sprawdzili się w gospodarce rynkowej i przytulają swoje 4 litery do PSP po to aby wypracować sobie emeryturę.
A punktacja na egzaminach i punkty dodatkowe są stworzone po to , aby tradycja rodzinna, bycie w OSP - co nie jest problemem, i inne atuty plecaków, dawały im bezsprzeczne pierwszeństwo przed tymi, którzy w sercu mają chęć i czują potrzebę pomagania innym.....
Pozdrawiam i ja swój elaborat w tym temacie zakończyłem. Howgh.