Jak nie odezwę się w sobotę to znaczy, że podjąłem strajk głodowy rozkazem dziennym dnia 13.05.2005r. jestem wpisany na GBA jako d-ca wozu i niech Święty Florian czuwa nad nami by nic nie wydarzyło się w metrze, każdy z nas ma takie myśli. Tak jest lekceważone przez D-cę JRG-4 nasze bezpieczeństwo, nie wiem, co powiedzieć. Wczoraj wieczorem żona moja powiedziała, że jej ojciec ma wielkie przeze mnie problemy w pracy. Jest tak przestraszona, że boi się o wszystko ja o tym Jej nic nie mówiłem, dosłownie panika, jest tak wściekła, że aż strach, pierwszy raz ją taką widziałem. To był błąd wznieceni pijaki nie znacie mojego charakteru. Chcecie wojować to ze mną nikogo nie tykajcie, bo będzie zadyma taka, że aż strach myśleć. Z góry przepraszam tych oficerów, co warci są dobrego słowa a mogą dostać niechcąco przeze mnie po uszach. To, co jest do powiedzenia to sami rozumiecie najlepiej, że nie można tego tak długo ciągnąć, ponieważ za bardzo robi się to niebezpieczne dla ratowników, którzy jeżdżą do zdarzeń w JRG-4. Mogę wypowiadać się tylko o mojej Jednostce. Na usprawiedliwienie z szacunkiem do Panów Działaczy Związkowych, ale coś wam prze 15 lat się nie udaje ten problem rozwiązać u nas, a jest wam dokładnie znany, dziwne. Nie widzę innego wyjścia jak porwać się z motyką na księżyc. Mnie to zżera od środka i to od kilku lat, jestem jednym kłębkiem nerwów boję się, że przez takie zaniedbania może powtórzyć się stolarnia w Piasecznie. Brak forsy, radiostacje bardzo zawodne, latarki temat śmiechu warty, itd., itd coraz mniej nas na obsadzanie wozów bojowych ciągłe wizyty, a co za tym idzie paniczne sprzątanie koszar koszenie kosiarką spalinową piasku, bo trawa nie ma kiedy wyrosnąć, wywózka ton śniegu. Robienie lata w zimie Ciągłe stresy brak możliwości porządnego odreagowania po akcji nie mamy nawet gdzie usiąść w przytulnym miejscu i pogadać o tym czy owym. Na innych oddziałach to mają nawet zadaszone grile, kina domowe, sauny, siłownie z prawdziwego zdarzenia, jak to się dzieje że inni Oficerowie zachęcają swoich podwładnych do pracy. Bo u nas to mamy satelitarną na którą się złożyliśmy sami i nic więcej reszta to każdy w pokojach poza łóżkiem musiał sobie sam zorganizować. Nasza górna część koszar to czysta pusta studnia W dupie to mam, co będzie to będzie. Nie wiem jak jest na innych oddziałach mam nadzieję, że D-cy innych Warszawskich JRG są ludźmi dbającymi o swoich podwładnych. A to z czwórki to niech się leczy. Do Pana KM PSP Warszawa oddaj nam Pan D-cę z JRG-9 którego żeś Pan nam zabrał Mimo że mnie on nie darzy wielkim zaufaniem ale ma w sobie dużo kultury i szacunku do naszej roboty. Zawsze przychodził w takim dniu z dobrym słowem i życzeniami , A ten nasz to niech idzie tam gdzie trzeba zakupić wozy bojowe wykopie je z podziemi by zabłysnąć przed Komendantami wyremontuje nawet garaż, może jeden będzie z tego pożytek tu już się wykazał. Czy daliśmy plamy przy akcjach staramy się jak możemy. Daj nam Pan odpocząć i w miarę bezpiecznie pracować. Nie mogę zrozumieć jak można tak nisko upaść by w dniu Strażaka pozbawiać nas przyjemności świętowania ten dzień uroczyście. Służba to służba my to rozumiemy, balanga to balanga nikt nikomu tego nie żałuje, ale należało przyjść na 5 minut złożyć życzenia nam i rodzinom, życzyć spokojnej służby. Do takiego święta można przygotować się o jeden dzień wcześniej. Zawsze jest u nas czysto. Ten dzień powinien dawać nam nadzieję na lepsze powinien nieść zgodę między nami a nie pokazywać jak głęboko ma się ludzi. A nie napadać na mnie co mu zrobiłem że wyszedłem za zgodą D-cy zmiany do bankomatu po 20 zł. Czy to moja wina że pieniądze przyszły dopiero 4 maja rano na moje konto. Znam się na regulaminie i wykonałem to zgodnie z nim. Wyszedłem czysto ubrany pozapinany czapka na głowie. I co pijackie zwidy zadziałały wieczorem. Zdechnę a nie odpuszczę. Nigdy nie byłem tchórzem, UB-ecja za komuny mnie nie zgnoiła i Ty mnie nie zgnoisz. A pytanko czym się wykazałeś za czasu PRL-u ciekawy jestem jak byłeś studentem w SG Straży Pożarnej.
Szacunek do oficerów mam wielki do Ciebie nie zniszczyłeś go 4 maja 2005 r późno wieczorem.