Witam. W tym roku próbowałem dostać się do SA PSP w Krakowie. Oczywiście odradzano mi to. Każdy mówił "jak nie masz pieniędzy ani znajomości to nawet tam nie jedź bo tylko stracisz pieniądze i się rozczarujesz". A ja odpowiadałem " pojadę spróbować, co mi szkodzi może mnie wezmą, jestem, sportowcem a takich tam potrzebują". Myślałem że mógłbym przydać się nie tylko jako zwinny i operatywny strażak. ale jako jeden z reprezentantów z jakiejś sekcji sportowej. Ale nieeee..oni tam takich nie potrzebują. Testy z fizyki i chemii są tylko tak żeby zrobić przesiew na czymś, bo znajomość odpowiedzi na te pytania ni chu..ja nie przyda się strażakowi podczas akcji. A swoją drogą ci co mieli możliwość odpowiednio wcześniej się ich nauczyć to już inna sprawa. Testy w ogóle nie były zalakowane. Śmiech na sali!!!!!!. Pamiętacie może maturę?. Testy przychodziły z ministerstwa odpowiednio zaplombowane, a tutaj zostały wrzucone do koperty i zaklejone taśmą hahahaha....Poza tym wyniki zostały podane na stronie SA PSP Kraków, ale nie wszystkie, tylko tych którzy zostali wstępnie zakwalifikowani, i to też mnie śmieszy, bo punktacji powinna zostać okazana w całości dla wszystkich egzaminowanych. Skąd mam wiedzieć czy się dostałem czy nie skoro nie wiem ile mam punktów?. Poza tym ci tzw. zakwalifikowani mają ciekawą punktacje, widocznie każda piątka,czworka osób podobnie myślała czyli np. 135,135,135,135 punktów, nad nimi kolejni inteligenci czyli 145,145,145,145 punktów itd. Według mnie jest to podejrzane...ale zresztą po co ja się tu rozpisuje skoro każdy wie że te SA są mocno skorumpowane hahaeheheh.Pozdrawiam was. Gorące forum i gorący temat
acha i nie oczekuję że się tutaj wypowiecie i mnie poprzecie....bo nie macie jaj. A tak swoją drogą widzę że duużo osób przegląda mojego posta haha:)