Nie czas rozmawiać tu o hienach medialnych – bo i tak nie widzą pewnych sytuacji .
Z punktu taktycznego bardzo trudna akcja . Dysponując siłami jakie były tam w pierwszej fazie akcji naprawdę trudno coś zrobić efektywnego .
Żadna sieć hydrantowa nie podoła takiej akcji , jak również nikt nie stworzy takich służb interwencyjnych by od pierwszych minut akcji mogły się zmierzyć z takim zadaniem ratowniczy . Tak jest , było i będzie .
I niestety zawsze będą się zdarzać takie tragedie , jednak nie z winy strażaków z PB – a tych którzy budynek dopuścili do eksploatacji – co w obecnej chwili skrzętnie jest pomijane i bagatelizowane w wypowiedziach medialnych . Burmistrz już mówi że to nie on , a zakład usług komunalnych , komendant , że drzwi ewakuacyjne były zamknięte , ale przecież szło je wywarzyć , ale po co jak i tak były gazy pożarowe i tak samo po co było zamontować klapę dymową na klatce schodowej , 21 istnień nie jest warte tych kilku tysięcy złotych , podobnie jak czujki pożarowe .
Inna sprawa że jak znam takie akcje – a kilka ich widziałem - to mieszkańcy ewakuowali się jak się ewakuowali do czasu aż było za późno – a jeszcze dokumenty , a obrazek babci , a potem już wyjść nie idzie ( bardzo będzie mnie interesować analiza pod względem rozmieszczenia ciał - da dużo do myślenia i możliwość pomysłów na przyszłość ) . Do tego bajki opowiadają o działaniach PB , nie mając pojęcia o tym co się naprawdę stało , co nie zmienia postaci rzeczy , że sami strażacy również niekoniecznie mogli panować nad sytuacją , a czasami mieli dużo szczęścia . W tej fazie pożaru , a podejrzewam że SIS dotarły jeszcze przed fazą rozgorzeniową tłoczenie wody (naszymi technikami ) na opisywane korytarze tylko pogorszyło by sytuację ( więc świadomie czy nie nikt błędu tu nie popełnił ) , tworząca się pułapka wodna uniemożliwiła by ewentualną ewakuację . Ratunkiem była by może intensywna wentylacja – ale jak i czym . Nadal uczymy że wentylatory służą do oddymiania po pożarze . Może piana , ale świadomość kosztów jest przez naszych pryncypałów u Nas zakorzeniona .
Reasumując Koledzy tragedia wielka – również dla ratowników , bo boli jak się nie uda i giną ludzie – a nad taką akcją trudno panować i zakończyć ją sukcesem – jest to praktycznie niemożliwe . Tylko Ci co zawinili już od pierwszych minut skrzętnie lawirują na szklanych ekranach , a hieny tego niedostrzegają .