Mieszko nie trzeba wpadać w skrajność. Bez przesady, żeby do jakiejś śmiesznej trawy ubierać sie po zęby. zreszto ubierz się tak jak należy łącznie z kominiarką i pobiegaj stłumicą przy palącej się trawie. Chyba jak ktoś gasil trawe to wie jak to jest. Wiadomo, że nie jest to zgodne z przepisami BHP ale czy wszystko w PSP jest zgodne z przepisami?
Brawa dla Mieszka. Podoba mi się jego profesjonalizm, a nie podoba mi się podejście
"aspiryny".
Pożar trawy możesz nazwać śmiesznym po jego ugaszeniu, a nie przed (kiedy trzeba sie ubrać), czy w trakcie.
Czego kolega się boi, że się spoci? Bo nie bardzo rozumiem tą niechęć do kompletnego ubierania się?
Jam masz linie z woda to trawa już nie taka straszna.Tu też nie do końca się zgadzam. Znam przypadek, gdzie chłopak z OSP (pech chciał lat 17 czlonek MDP) trafił po pożarze trawy do szpitala, a strażacy, którzy mu na to pozwolili długo będą wspominali błąd jaki zrobili.
Mieli linię gaśniczą z wodą i myśleli, tak jak Ty myślisz. Teraz to już nic strasznego. Dali prądownicę dzieciakowi. Okazało się, że pożar trawy był wynikiem zerwania linii średniego napięcia i chłopak po podaniu wody (prąd zwarty) został porażony prądem (wytworzyło się pole).
nomex wiadomo, że jest w aucie i wrazie potrzby bedzie można założyć. Chodziło mi o pożar taki, że ogiń sięga do kolan, wiadomo że sie nie rozwinie i strażacy poupinani po zeby dobrze że jeszcze nie w aparatach powietrznych. mieszko z takim stażem to chyba wiesz o czym mówie
nomex wiadomo, że jest w aucie i wrazie potrzby bedzie można założyć. Chodziło mi o pożar taki, że ogiń sięga do kolan, wiadomo że sie nie rozwinie i strażacy poupinani po zeby dobrze że jeszcze nie w aparatach powietrznych. mieszko z takim stażem to chyba wiesz o czym mówie
Chodzi o to, żeby ubranie specjalne (przez wielu nazywane bojowe, ochronne czy tak jak Ty nazywasz NOMEX) było nie w samochodzie, tylko na Tobie.
Co to znaczy "w razie potrzeby będzie można założyć"??
Było już tu mówione o trudnościach w dojeździe do pożarów traw, więc nie może być tak, że zostawiasz w aucie ubranie i sprzęt, i wrócisz się "w razie potrzeby".
Podejrzewam, że wszyscy strażacy, którzy ulegli wypadkom nauczyli by Cię pokazując np. poparzenia, rany itp., że czasem jest za późno, że trzeba myśleć zawczasu, zapobiegawczo, bo kończy się to źle (na szczęście nie za często, ale może się zdarzyć).
Pozdrawiam