Panowie! Chyba nie chodzi o to by się pastwić nad dyżurnym. W mojej ocenie popełnił błąd. Zawiódł go szósty zmysł dyspozytora (jest on niezbędny dyżurnym M/PSK). Współczuję mu szczerze, bo wiem że nie jest to dla niego łatwa sytuacja. Za tego typu rozterki dyżurni powinny być właściwie wynagradzani. Powinniśmy raczej podtrzymać go na duchu. Każdy z nas ma na swoim sumieniu mniejszy czy większy błąd, bo jesteśmy tylko ludźmi. Popełnienie błędów leży w naturze ludzkiej, a tylko głupcy ich nie zauważają.
Ideą tego forum była wymiana doświadczeń, wiedzy i własnych obserwacji, abyśmy nie musieli uczyć się na własnych błędach. Jest to książkowy przykład jak nie powinno się lekceważyć z pozoru błahych zgłoszeń. Ja kieruję się zawsze dewizą, że jeżeli mam wątpliwości czy wysłać samochód, czy nie - to zawsze wysyłam. Za to łba nie urwą, najwyżej trochę pogadają (ukarać nie mogą), a statystykę się podciągnie do góry. Zawsze można zrobić AF w dobrej wierze. Jeżeli dyżurny będzie za każdym razem walczył ze sobą wysłać, nie wysłać - to jest, w moim mniemaniu wypalonym człowiekiem, który powinien jak najszybciej zmienić miejsce pracy. Wiem że piszę nie dorzeczności. W PSP wykonuje się rozkazy i przełożony lepiej wie kto na jakie stanowisko się nadaje i jak go uleczyć. Właśnie dlatego powinniśmy się wzajemnie wspierać. Sprawą rzeczników prasowych jest tak sprzedać informację, aby jak najbardziej złagodzić skutki postępowania dyspozytora.
Pozdrufka.