Witam to moje pierwsze kroki na tym forum.
Zaciekawił mnie ten temat chyba przeczytałem wszystkie poprzednie wypowiedzi i postanowiłem opisać dla mnie najbardziej nie typową akcje.
Mniej więcej na początku kwietnia jako że nasza jednostka była organizatorem dnia strażaka przygotowywaliśmy fundament pod figurę św. Floriana.
Było to około godziny 15:00, zadzwonił do mnie kolega i poprosił mnie czy nie moge go przywieść do remizy bo nie ma czym dojechać. Bez problemu wsiadłem na skuter i pojechałem po drodze mijając swój dom. Mniej więcej za 5min wracałem z kolegą będąc 1km od remizy słyszymy syrenę wiec ile fabryka dała do remizy, byłem pewien że znowu płona trawy bo to ten okres i w tym dniu byliśmy juz 3 razy. Zbliżając sie do swojego domu zauważyłem że stoi przy nim grupka ludzi (sąsiadów) okazało się że pali sie w mojej piwnicy a dokładnie w jednym pomieszczeniu, wjechałem na podwórko. Patrząc na wejście do domu uświadomiłem sobie że sprawa wygląda poważnie zadymienie było na tyle silne że beż ODO ani rusz do środka. Po 1min przyjechali moi koledzy Magirusem i podali pianę z szybkiego natarcia przez małe okienko co załatwiło sprawę po 15min przyjechał jeden zastęp z KP-PSP Olkusz wchodząc do srodka potwierdzili że pożar został ugaszony i wystarczyło oddymić pomieszczenia.
Powiem wam że nigdy bym sie nie spodziewał że przyjdzie mi gasić swój dom. Na szczęście nikomu nic sie nie stało i straty były nie wielkie.