Szanowni Koledzy
Dyskusja jak to zawsze na forum rozbiegnie się w różnych kierunkach i ciężko będzie dojść do jakiejś konkretnej konkluzji.
Po pierwsze należy ustalić fundament dyskusji – strażak prowadzi akcję ratowniczą czy gaśniczą w odzieży ochronnej o nie w umundurowaniu specjalnym jak to nam próbują wmówić wizjonerzy co to na których Stalin jeszcze ma ogromny wpływ.
Stąd w zależności od typu działań stosuje się różne ochrony (bo nie ma jeszcze takiego kombajna co by wszystko opędził).
Jeżeli jest natomiast potrzeba różnicowania formacji, służb to jest oczywiście wiele sposobów by to zrobić i najczęściej osiąga się to za pomocą kolorów. I tu jest sprawa do dyskusji.
Kolego Miko z całym szacunkiem dla twojej osoby i wielu cennych postów.
Szanowny Kolego
Rozumiem że może jesteś wizjonerem ratownictwa , ale podnosisz kwestie nie mające odzwierciedlenia choćby w europejskim ratownictwie czy pożarnictwie.
To że parę razy pojechałeś do Holandii i podpatrzyłeś jak tam się gasi trawy nie może upoważniać Ciebie by wiedzę tą aproksymować do całego zagadnienia ochron osobistych w Europie. Z takiego podejścia mogą wyjść niestety tylko same niedorzeczności. Holandia - kraj wielkości polskiego województwa z 8 % lasów tj. poniżej 4 tys. km2 -naturalnie nie może być specjalistą w tzw. dziedzinie pożarów w przestrzeniach otwartych.
Europa mimo, że to większy obszar i większa różnorodność jest niestety całkowicie wtórna w dziedzinie ochron osobistych (i nie tylko) i małpuje praktycznie w 100% USA. Tam się rodzi technologia i zastosowania dla niej. To tam powstają różne wizje ubrań, które UE kopiuje.
Niech kolega Miko wysili się trochę i spróbuje podać np.: 2-3 materiały w odzieży ochronnej których nie wyprodukowały koncerny z USA lub idea danego materiału nie została tam wymyślona.
W tym to kraju nikomu nie przeszkadza by odzież ochronna była w kolorze musztardowym (nosi się także i ciemne) i nikt się nie przejmuje, że widać na tym brud. Powiem więcej poza brudem (od którego są pralki) kolor jasny ma same zalety.
Mój drogi kolega praktyk i pasjonat ratownictwa
Kolumb 112 (pozdrawiam serdecznie) świetnie wyczuwa, że tzw. Nomex nie do każdej akcji się nadaje. Pół biedy jak by to była górna półka, niestety tak nie jest. Oczywiście całkowitym bezsensem jest jeden ciuch do wszystkiego.
Skończmy w PSP/OSP z 1 "ubraniem specjalnym". Wprowadźmy zasady doboru ochron osobistych w zależności od ryzyka. Niech dowódca czy komendant nie ma związanych rąk. Nie patrzmy tu na cenę i problem gdzie to wozić, bo to nie jest problem ochrony strażaka tylko organizacji danej formacji.
Ci Koledzy którzy znają przepisy wiedzą, że straż nie ucieknie od co najmniej 2 kompletów odzieży ochronnej (w tym 1 w kolorze jasnym)- mówię o tej podstawowej. Decydenci jak im ktoś to naświetli (związki do roboty!) to też to klepną.
Zapraszam do szerszej dyskusji speców od ochron.
Kolego Breavheart to jest Twój temat.