A dla mnie to jest ból d*** nie o to czy grupa operacyjna jest odpowiednio zabezpieczona tylko boli w oczy, że "oni nic nie robią i sobie stoją jak panicze w KDS a my musimy w nomexach".
Tak samo jak czepianie się kierowcy przy pożarze lasu że nie ma spodni od US albo hełmu jest śmieszne i pokazuje poziom czepiającego. Sam nie jeżdżę w pełnym umundurowaniu jak książka pisze tylko dostosowuje do zagrożenia, zawsze wszystkie elementy umundurowania są ze mną na wozie ale po co usuwać plamę ropopochodną na drodze krajowej w pełnym US i po co w hełmie? Co nam może wtedy stać się w głowę? Myślę, że spodnie od US, i na to kamizelka odblaskowa oraz czapka lepiej spełnią funkcję niż gotowanie się w US.
Może cały zastęp ma być ubrany w US i hełmy podczas usuwania owadów błonkoskrzydłych gdzie "działa" dwóch a reszta stoi i się przygląda?
Proponuję by każdy wziął się za siebie. Tylko, że niektórzy przechodzą w skrajność i atakują tym innych. To że "u nas działamy zawsze w US" to nie pokazuje dobrego wyszkolenia itp. tylko głupotę piszącego. ŚOI dostosowuje się do adekwatnego zagrożenia.
Z doświadczeń. Kogo uratowała kurtka od nomexu przed jakimś zagrożeniem podczas przelewania ścioły podczas pożaru pożaru ścioły w lesie?
Tak samo jest tutaj, nie widać że są w strefie zagrożenia, a gdybanie "ale na pewno byli w środku, na pewno oceniali" to brzmi jak "a gdyby babcia miała wąsy"....
Ps. wracając do zdjęcia, przecież kombinezony GPR są niejednokrotnie z tego samego materiału co KDS