Chciałbym zapytać o dość istotną sprawę, chodzi mi o wykorzystywanie przez kolegów zwijadeł podczas prowadzenia akcji. Czy znajdą się osoby, które podadzą własne opinie na temat tego sprzętu.
Z obserwacji wynika, że nasi zachodni sąsiedzi niemal nie wyobrażają sobie akcji bez zwijadła. Nie dość, że dzisiejsze zwijadełka mają wygodną – jednoosobową obsługę, pompowane kółeczka dojadą w każde miejsce. W zestawie całe wyposażenie tzn. stojak, klucze, przełączniki. Jeden strażak może sprawić linię zasilającą o długości np. 200m, w czasie nieosiągalnym dla rozwinięć tradycyjnych…
Niemieckie drabiny mają fabryczne uchwyty na zwijadło które podwieszone w najprostszy możliwy sposób rozwinie tyle węża ile potrzeba. Zresztą zastosowań jest mnóstwo!
Dziwne, w latach 70-tych zwijadło było standardowym elementem wyposażenia, polskiej straży, wiele regulaminów rozwinięć było projektowanych do użycia zwijadła. Co więc się stało? Czy ktoś mi może to wyjaśnić?
Jak zaobserwowałem w USA też stosuje się metody rozwinięć linii zasilającej. Na ogół samochody gaśnicze mają poukładane w tylnej części w harmonijkę odcinki, które od hydrantu, wolno jadąc zrzuca się zwyczajnie z samochodu, tworząc zasilanie. Zresztą dla strażaków są wygodne stanowiska z tyłu wozu, do asekuracji i kontroli sprawiania takiej linii. Tym sposobem samochód na miejscu ma już praktycznie wykonane zasilanie !! Dlaczego my robimy te czynności w najbardziej kłopotliwy sposób? Ceny? czego - prostego wózka?
Pozdrawiam kolegów