witam mam te artykuły.
„Toksyczny Szef”
W pracy spędzamy dużą część naszego czasu i od tego, jaka panuje tam atmosfera, zależy czy traktujemy ją jako smutną konieczność czy jako przyjazne źródło naszego utrzymania. Jednym z czynników mających wpływ na nasze samopoczucie w pracy jest nasz szef.
Każda pracująca osoba ma nad sobą szefa, chyba, że jest się „szefem wszystkich szefów”. Szefowie jak wszyscy ludzie – bywają różni: dobrzy i marudni, wyrozumiali i nudni, mądrzy i mniej bystrzy, itp. Wspaniale, jeśli szef jest osobą kompetentną, otwartą, wyrozumiałą, otwartą na nasze pomysły, doceniającą nasze starania. Niestety to nie zawsze jest standard. Zdarzają się tzw. toksyczni szefowie. Chyba każdy z nas spotkał się bądź słyszał o toksycznym szefie.
Lillian Glass, znana w USA specjalistka w dziedzinie komunikacji międzyludzkiej, tak charakteryzuje osobę toksyczną: „Toksyczny jest dla ciebie taki ktoś, kto ograbia cię z poczucia własnej wartości, pozbawia godności i zatruwa samą esencję twojego istnienia. Toksyczna osoba wyzwala w nas wszystko, co najgorsze – agresję, frustrację, odbiera nam chęć do życia”.
Niestety w dzisiejszym świecie toksyczni szefowie nie są rzadkością i wielu z nas musi się z nimi zmierzyć. Taki szef ma szczególną zdolność do antagonizowania ludzi i tworzenia atmosfery wzajemnej wrogości i podejrzliwości. Jego cechą jest budowanie toksycznego środowiska, w którym pracownicy są nieustannie wyprowadzani z równowagi. Tacy liderzy rządzą autorytarnie, są nastawieni na osiągnięcie rezultatu nie zważając na cenę. Taki szef działa na nas stresująco, wprowadza złą atmosferę w pracy, nie wspiera nas w naszych poczynaniach, a jedynie ośmiesza i często upokarza nas przy innych pracownikach i klientach.
Takie zachowanie wobec nas potęguje w nas stres i obniża poczucie własnej wartości. W takim wypadku praca zaczyna nam szkodzić. Toksyczni są zazwyczaj ludzie o skrajnych osobowościach. Toksyczny jest szef, który cierpi na przerost samozadowolenia. Taki szef nie będzie dzielił się wiedzą z współpracownikami. Będzie krytykował i bezlitośnie wypominał im błędy. Z drugiej strony toksyczny szef może być osobą niedowartościowaną, o niskiej samoocenie. Bardzo często są to osoby zranione, które nie potrafią ułożyć sobie życia rodzinnego, które nie miały dobrych wzorców, które bardzo często w przeszłości same były krzywdzone. Taki przełożony sukcesy pracowników będzie podpisywał swoim nazwiskiem, a porażki będzie przypisywał innym. Będzie negował wartość swoich pracowników, żeby poprawić swoją pozycję w firmie. Poza tym cechuje go arogancja (uważa, że zawsze ma rację), egoizm i apodyktyczność. Taki szef, który jest skoncentrowany tylko na sobie niszczy całkowicie atmosferę w środowisku pracy, co w rezultacie często powoduje spadek poziomu wyników całej firmy. Ma on dużą tendencję do autorytarnego zarządzania i minimalną – do słuchania innych.
Jego ogłada menedżerska tworzy pewne pozory przywództwa, ale jego arogancja i asertywność każe mu zarządzać głównie przez wydawanie poleceń, przy braku respektu dla wiedzy i doświadczenia podwładnych. Tworzy to konflikty, ale zdesperowani podwładni przestają się szybko sprzeczać z szefem, realizując posłusznie jego koncepcje. Wymaga bezwzględnego oddania, wywołując u pracowników strach przed zrobieniem czegoś, co zostanie uznane przez niego za nieodpowiednie. W takiej niehumanitarnej atmosferze szef może doprowadzić do paraliżu organizacji.
Pracownicy przestaną myśleć twórczo, spadnie ich produktywność, a cele nie zostaną osiągnięte. Brak zdolności do uważnego słuchania współpracowników owocuje szybko powstawaniem wokół takich szefów „dworu”. Porad szuka tylko u tych, którzy mu przytakują. Miernych pochlebców szybko awansuje się na wysokie stanowiska, a kompetentni, ale niepokorni profesjonaliści są degradowani, odsuwani na bok lub zwalniani.
Praca z toksycznym szefem jest jak trucizna, która powoli paraliżuje nas strachem. Pracownicy będący podwładnymi takiego szefa, stają się spięci, apatyczni, zastraszeni. Lęk przed gniewem i wymysłami szefa wpływa negatywnie na ich zdrowie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne, pogarszają się ich relacje z kolegami z pracy. Zespół pod takim liderem jest nie zdolny do twórczego myślenia. Praca nie przynosi satysfakcji, a jedynie cierpienie i strach.
Jeśli spotkasz toksycznego szefa musisz podjąć decyzję, czy zostać, czy odejść. Sytuacja osobista może wymusić pozostanie. Jeśli w firmie szefowie często się zmieniają, możesz po prostu przeczekać. Być może umiejętności i reputacja pozwolą Ci uodpornić się na ataki szefa. Jeżeli podejmiesz decyzję o pozostaniu, musisz zastanowić się, czy lepiej będzie poddawać się woli toksycznego szefa, czy też wybrać drogę konfrontacji.
Próby dawania rad takiemu szefowi zadziałają tylko wtedy, gdy należysz do odpowiedniej grupy i gdy on zdecyduje, że chce tych rad słuchać. W innym przypadku może Cię od tej grupy odciąć. Łączenie sił z innymi współpracownikami niesie to samo ryzyko. Tylko od Ciebie zależy, jak daleko chcesz się posunąć. Jeśli zdecydujesz się na otwartą walkę, musisz mieć pewność, że masz w ręku dobre argumenty i pamiętać, by wybrać odpowiedni czas oraz miejsce na konfrontację.
„Toksyczny szef, toksyczny pracownik”
Szef - tyran, poniżający pracowników i komunikujący się z nimi głównie za pomocą krzyku, ewentualnie pracownik, który łokciami toruje sobie drogę do sukcesu, a jego tupet jest tak wielki, że nawet szef schodzi mu z drogi - to przykłady nieobce wielu firmom.
Tymczasem psychologowie potwierdzają, że nawet wysoka pensja i możliwości rozwoju zawodowego nie potrafią zrekompensować nam bardzo złej, stresującej atmosfery w pracy. Po jakimś czasie bowiem praca w takich warunkach staje się dla większości osób prawdziwą męczarnią.
Bez uszczerbku dla zdrowia, szczególnie psychicznego, potrafią znieść to jedynie osoby bardzo zdeterminowane lub właśnie - toksyczni pracownicy.
Szefowie i pracownicy określani mianem „toksycznych" to osoby, które rozsiewają wokół siebie toksyny złości, zawiści, niezadowolenia, irytacji. Drugi człowiek jest dla nich wrogiem i przeciwnikiem, ignorują go więc, krzyczą na niego, drwią, wyśmiewają.
W ich towarzystwie koledzy z pracy i przełożeni nie czują się dobrze, odczuwają bowiem stres, niepewność, brak akceptacji i uwagi.
Tymczasem toksyczni szefowie i pracownicy to osoby, które przeważnie bardzo się czegoś boją, często siebie samych. Nierzadko bowiem zdarza się, że toksyczny szef jako dziecko doświadczał przemocy w rodzinie lub był emocjonalnie uzależniony od któregoś z rodziców, a teraz - już jako dorosły - sam jest toksycznym rodzicem lub bez sprzeciwu przyjął rolę pantoflarza.
Bardzo często takie osoby nie mają żadnego życia rodzinnego - albo w ogóle nie zakładają rodziny, albo, co zdarza się częściej, nie potrafią jej utrzymać, są po rozwodach, wchodzą w kolejne, chwilowe związki, gdyż tak naprawdę, nikt nie potrafi dłużej z nimi wytrzymać.
Strach ma wielkie oczy
To prawda stara jak świat. Młoda konsultantka pewnej dużej i znanej firmy ubezpieczeniowej zdziwiła się bardzo, gdy terapeutka kazała jej spojrzeć na swojego szefa - tyrana, jak na biedne, sponiewierane, pokrzywdzone dziecko i przestać się go bać. Konsultantka zgłosiła się na terapię, gdyż nie wytrzymywała presji, jaką wywierał na nią toksyczny szef.
Tymczasem ogólnie wiadomo, że osoby zadowolone z życia, czujące, że są kochane i akceptowane, otoczone miłością i zainteresowaniem najbliższych, nie krzywdzą innych. Po pierwsze - nie mają takich wzorów, po drugie - nie mają takiej potrzeby.
Zdaniem psychologów, osoby krzywdzone prędzej czy później same zaczynają krzywdzić, z ofiary stając się oprawcą - w ten sposób nakręca się spirala przemocy. Można ją, oczywiście, przerwać, wymaga to jednak pewnej świadomości oraz trudu.
Gdy patrzymy więc na toksycznego szefa, musimy wiedzieć, że mamy przed sobą człowieka, który ma problemy ze sobą i tak naprawdę powinniśmy się nad nim litować, a nie bać się go.
Oczywiście, że takie spojrzenie na sprawę nie spowoduje, że szef przestanie nas poniżać, krzyczeć na nas lub zmuszać do pracy ponad nasze możliwości, z pewnością jednak my sami poczujemy się w tej sytuacji lepiej. Być może zaczniemy się mniej bać i mniej stresować w kontaktach z nim, a to już najlepsza droga do szukania konstruktywnych rozwiązań, nawet jeśli jednym z nich miałoby być zwolnienie się z pracy w takim miejscu.
Jaki jest toksyczny szef?
Tak, jak wiele osób i charakterów, tak też istnieje wiele różnorodnych wariantów „toksyczności" szefa. Oto niektóre cechy takiej osoby:
• nie potrafi odpowiednio komunikować się z zespołem
• zamiast otwarcie mówić knuje, krzyczy, ignoruje pisząc służbowe maile w sprawach mało ważnych, chociaż adresat siedzi zaraz obok
• zleca pracownikom zadania wymagające zostawania po godzinach
• bezpośrednio, słownie poniża pracowników, drwi z nich
• wytyka błędy danej osoby przy całym zespole ośmieszając w ten sposób jednostkę na forum grupy
• często wzywa pracowników „na dywanik" (pojedynczo), komunikując im nieprzyjemnym tonem, jakie działania z ich strony mają się więcej nie powtórzyć
• zrzuca na podwładnych odpowiedzialność, którą jako szef sam powinien ponosić
• nie precyzuje jasno zakresu zadań, obowiązków i celów pracy
• nie precyzuje jasno systemu oceniania pracowników
• nie podaje do ogólnej wiadomości zasad dodatkowego wynagradzania i motywowania pracowników, zamiast tego przyznaje premie i podwyżki według własnego uznania, najczęściej osobom najbardziej mu oddanym
• nadmiernie kontroluje pracowników
• nie pozwala pracownikom swobodnie dysponować swoim czasem pracy (np. nie zezwalając na przerwę wtedy, gdy tego potrzebują, a rodzaj pracy nie wymaga ciągłego pozostawania na stanowisku pracy)
• zmusza pracowników do donoszenia na innych
• sam donosi przełożonym na członków własnego zespołu, wytykając np. ich niekompetencję
• odgradza się od pracowników murem biurokracji - każe pisać im niezliczi sprawozdań, bez przerwy organizuje dodatkowe zebrania (często po godzinach)
• niszczy pracowników zdolniejszych i lepszych od siebie, ośmieszając ich i nie dając im szansy rozwoju próbuje doprowadzić, by sami odeszli z pracy
Listę można by, oczywiście, ciągnąć jeszcze długo.
Pracownicy toksycznego szefa sami wiedzą najlepiej, że taka „toksyczność" to całokształt i żadna definicja czy próba usystematyzowania tematu nie jest w stanie oddać tego, co przeżywają.
Co przeżywają pracownicy?
W sytuacji tak dużego stresu, jakim jest konieczność codziennego obcowania z toksycznym szefem, pracownicy - zwłaszcza osoby bardzo wrażliwe - po prostu systematycznie tracą zdrowie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Tym bardziej, im stres trwa dłużej i jest silniejszy.
Wachlarz jednostkowych odczuć jest tu bardzo szeroki, każda jednostka bowiem inaczej reaguje na stres.
Osoby doświadczające tego rodzaju mobbingu skarżą się przeważnie na bóle głowy, bóle brzucha, biegunki, duszności, bóle krzyża, nawracające przeziębienia.
Wiele osób ma znacznie obniżony nastrój (na ostrych stanach depresyjnych skończywszy), odczuwa apatię i zmęczenie. Niektórzy czują, jak jakaś pętla zaciska im się wokół szyi, innym
wydaje się, że serce podchodzi im do gardła, jeszcze inni mają mdłości lub odczuwają nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej.
Większość osób w takim skażonym miejscu pracy - dosłownie już zaraz po wejściu - czuje się osłabiona i rozkojarzona.
To wszystko to rezultaty zbyt silnego stresu.
Oczywiście, taka sytuacja przekłada się na gorsze wyniki pracy całego zespołu, prowadzi do większej ilości zwolnień lekarskich, do większej rotacji wśród pracowników.
Nietrudno zauważyć, że nie jest to korzystne dla firmy, oznacza to bowiem dla niej dodatkowe koszty.
Jak osiągnąć ideał?
Duże korporacje, z odpowiednio rozwiniętą kulturą organizacyjną, starają się dbać o dobrą atmosferę panującą w firmie. Na coraz bardziej ciasnym rynku, gdy konkurencja wisi dosłownie na plecach, nie mogą pozwolić sobie na straty, wynikające tylko i wyłącznie z ich winy.
Dlatego dyrektorzy personalni przyjmując nowych pracowników, oprócz weryfikowania ich przygotowania merytorycznego do pracy, coraz częściej sprawdzają również ich osobowość, cechy charakteru, umiejętności komunikowania się z innymi. Odbywa się to przy pomocy odpowiednich testów lub w czasie rozmowy z psychologiem.
W dużych korporacjach, w których naprawdę dba się o pracownika, kadra wyższego szczebla jest odpowiednio dobrana i przygotowana, system motywacyjny jest jasny i przejrzysty, wszystkich obowiązuje wypracowana przez firmę kultura stosunków międzyludzkich, a ogólnie znane zasady rozwiązywania konfliktów są akceptowane przez wszystkich.
Do takiej firmy przychodzi się z radością i pracuje się chętnie, obrażanie i poniżanie drugiej osoby stanowczo nie jest w modzie.
Wiele osób, które teraz doświadczają przemocy w pracy może pomyśleć, że takich idealnych firm nie ma nigdzie na świecie. Wiadomo, że teoria rozmija się nieraz z praktyką, jednak zarówno w Polsce, jak i na świecie są z pewnością takie miejsca pracy, w których nie ma toksycznych szefów i toksycznych pracowników.
Z pewnością przekonać się o tym może wielu polskich absolwentów i studentów, którzy na czas wakacji lub dłużej podejmują pracę w Irlandii, Anglii, Belgii, Holandii, Niemczech, Francji, Hiszpanii i innych państwach Europy. Z reguły są to osoby dobrze znające język danego kraju oraz dobrze wykształcone (lub w trakcie zdobywania wykształcenia), pracują więc często na samodzielnych stanowiskach.
Jeżeli trafią na firmę o dobrej kulturze organizacji, mają szansę wiele się nauczyć. Miejmy nadzieję, że za parę lat również i u nas modne będzie dobre traktowanie pracownika, a pracownicy toksyczni będą piętnowani.
Jak radzić sobie z problemem?
Konstruktywnych możliwości wyjścia spod mobbingu toksycznego szefa jest co najmniej kilka, przeważnie jednak dręczony pracownik nie jest w stanie ich dostrzec. Jest bowiem tak zmęczony i znerwicowany, że wybiera pozorną ucieczkę od tematu.
Takie uciekanie to przekonywanie siebie, że nic strasznego się nie dzieje, że przecież inni mają gorzej, że to tylko na jakiś czas, że trzeba cieszyć się, że w ogóle pracujemy, podczas gdy inni są bezrobotnymi.
Inny, pozorny sposób na toksyczną pracę to - popularne szczególnie wśród kobiet - „zajadanie" problemu, czyli poprawianie sobie nastroju słodyczami lub - popularne bardziej wśród mężczyzn - „znieczulanie się" za pomocą używek. Papierosy i kawa w pracy pozwalają być w ciągłej gotowości, a alkohol wieczorem pozwala o niej zapomnieć.
Często pracownicy toksycznych szefów tkwią w starej biedzie, gdyż wydaje im się, że nie ma dla nich innej alternatywy, myślą, że naprawdę są niewiele warci, że nie są kreatywni, boją się więc ponieść ryzyko i pójść w nieznane, wmawiają sobie, ze gdzie indziej jest jeszcze gorzej.
Tymczasem dłuższe zwolnienie, dobrze spędzony urlop, pozwala spojrzeć na problem z dystansu. Wtedy okazuje się często, że:
• o praktykach szefa można poinformować przełożonych - może to zrobić solidarnie cały zespół prosząc o zmianę szefa (jeżeli tylko zespół jest w stanie się skonsolidować jest to najlepsze, najbardziej konstruktywne rozwiązanie)
• toksycznemu szefowi można czasem odmówić i nie zgodzić się na zostawanie po godzinach lub dodatkowe zadania
• można prosić o przeniesienie do innego działu
• nawet jeżeli inni pracownicy się boją, można samemu złożyć na szefa skargę do zarządu firmy
• można odejść na dłuższe zwolnienie lekarskie lub urlop zdrowotny, odpocząć i spokojnie zastanowić się nad sytuacją
a ostatecznie:
• poszukać innej pracy i złożyć wymówienie.
To ostatnie wyjście dla wielu osób okazało się po prostu zbawienne.
W nowym miejscu pracy mogły przekonać się, że wcale nie są takie do niczego, jak im wcześniej wmawiano, że tkwi w nich spory potencjał, a praca wcale nie musi być udręką.
(artykuły ukazały się na stronach
www.wp.)