Autor Wątek: "Gdzie się pali?"  (Przeczytany 4164 razy)

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
"Gdzie się pali?"
« dnia: Marzec 31, 2008, 09:17:36 »
Temat może trochę dziwny, ale czy u Was też po powiedzmy uruchomieniu wysyłki smsów w danym OSP rozdzwania się telefon z pytaniami "XXXX, co jest grane?"? Jak na to reagujecie? Denerwuje Was to bardzo mocno? Mi osobiście raz zdarzyło mi się pytać co się dzieje, byłem 20km od domu i nie wiedziałem czy wracać tam po otrzymaniu smsa POŻAR, sprawę załatwiłem w 3-4 sekundy. Próbowałem dzwonić do znajomych, którzy na pewno stawili się w remizie - niestety nikt nie odbierał.

PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline huncio

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 293
Odp: "Gdzie się pali?"
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 31, 2008, 21:58:34 »
mnie to strasznie irytuje, bo przeszkadza.
W momencie dysponowanie jest duuużo więcej ważniejszych rzeczy niż siedzenie przy telefonie jako informacja dla ciekawskich.
Pamietajcie, że PSK czesto są jednososobowe i w czasie udzielania takich informacji nie moge zająć się naprowadzaniem samochodu, odłaczaniem prądu itd.
"3-4 sekundy" i owszem ale jak zadzwoni 20 osób to robi się minuta, dwie. A czas leci...

Skoro właczam syrene, czy też wysyłam SMS-a to nie robie tego dla hecy, tylko dla tego, że OSP ma wyjechać. Więć po co dzwonić co, gdzie się pali, czy to warunkuje, że dany ochotnik pojedzie, czy nie?? jeżeli tak to chyba nie powinien być strażakiem.

Ja osobiście walcze z takim wydzwanianiem... mam wpisanych kierowcow w telefonie i tylko im mówie gdzie mają jechać. Lub podaje informacje przez radio.

Jest jeszce kolejny aspekt tej sprawy. Nie udzielam takich informacji ze względów ochrony danych.
Przecież to może być wscibski sąsiad lub dziennikarz podający się za strażaka.

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: "Gdzie się pali?"
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 31, 2008, 22:42:55 »
U nas w sumie syrena włączana jest od święta, wszystko leci smsami.
Ostatnio jednak mieliśmy mały problem, nie udawało się uzyskać łączności radiowej z PSK, pierwsza osoba w remizie, która wyprowadziła SLRT, zadzwoniła na PSK - niestety nie od razu dostała odpowiedź, ponieważ dyspozytor zdenerwował się innymi telefonami prędzej (to rozumiem..).

Co do "Więć po co dzwonić co, gdzie się pali, czy to warunkuje, że dany ochotnik pojedzie, czy nie?? jeżeli tak to chyba nie powinien być strażakiem." - po części się zgodzę, ale gdy nie mamy możliwości dotarcia do remizy w czasie warunkującym możliwość wyjazdu z zastępem, warto dowiedzieć się, czy ma miejsce jakieś większe zdarzenie, wtedy jest wiadomo, czy jest potrzeba większej ilości osób do akcji i można zebrać dupę w troki i jechać na miejsce zdarzenia, a czasami nie ma to sensu - zbyt wielu ochotników na miejscu czasami powoduje bałagan ;-)

Mimo wszystko - jestem dla Was, ludzi z SK, pełen podziwu, że wytrzymujecie to wszystko psychicznie.
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline Adriano

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 94
Odp: "Gdzie się pali?"
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 19, 2008, 18:46:18 »
W telefonie alarmowym mam wpisane numery kierowców OSP, telefon stacjonarny w OSP.
Po włączeniu alarmu drogą radiową przez DSP zaraz mam telefon (najczęściej to telefon, rzadko wywołanie przez radio) z pytaniem "co sie dzieje". Na szczęście ochotnicy z którymi współpracuję dzwonią dopiero po przybyciu do remizy, tak więc telefony z felernym zapytaniem nie powtarzają się.
Sprawa była poruszona na Zebraniu Zarządu OSP aby telefon był wykonywany po dotarciu na miejsce aby jedna osoba mogła powiadomić pozostałych zainteresowanych. 
"Zapytać możesz - wiedzieć nie musisz"

اكد البروفسور يانوش دانتسكي رئيس قسم الدراسات العربية والاسلامية فى

Offline hubert17

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 375
Odp: "Gdzie się pali?"
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 19, 2008, 22:10:35 »
u nas w osp jak syrena wyje to wszyscy ci co przybiegna to sie ubieraja a przewaznie dowodca i powiadamia reszte

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: "Gdzie się pali?"
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 19, 2008, 22:43:45 »
Zabawy ochotasow w rodzaju "do pozaru to bym pojechal, na osy czy na pompowanie to mnie sie nie chce" nalezy TEPIC ! Oczywiscie, przyjemniej jest wyniesc kogos z pozaru niz nosic pompe szlamowa ;) ale telefony "podaj charakter zdarzenia, a rozwaze, czy ruszyc d..." to szczyt chamstwa i zabieranie czasu. Pomijam oczywiscie telefony od kierowcow kat. C, wiadomo, to inna sprawa.

Jak jestem dalej i nie wiem, czy dojade - NIE JADE ! Poradza sobie beze mnie, nie ma sensu ryzykowac jadac z predkoscia naddzwiekowa - zawsze moge pojechac z drugim zastepem, zawsze moge dojechac na miejsce akcji, itd.

Zglaszac sie dla Poznan 998 i pytac 'gdze so poly' ;) to tez zawracanie glowy - oni koordynuja znaczne sily i srodki, niech do kazdego alarmu zadzwoni nawet dwoch ochotasow - urwanie glowy ! Rowniez nalezy tepic.

Prosta zasada - moge dojechac - jade, moge nie dojechac - nie jade. I nie dzwonie, bo nie chcialbym byc w skorze tego, do ktorego dzwoni chociazby kilka osob pod rzad w momencie jak sie ubieram czy pedze do remizy.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 19, 2008, 22:46:33 wysłana przez 085 »