To jak kto reaguje na jazdę alarmową, czy jedzie normalnie, czy dostaje małpiego rozumu to kwestia osobnicza. Mowa jest o doświadczeniu - a tu nikt mi nie powie, że ktoś po kursie na 12-tonowej solówce nawet po roku jeżdżenia do zdarzeń będzie bardziej doświadczony niż ktoś kto 10 lat jeździ 40-tonowymi zestawami. Chyba że rozpatrujemy tutaj samo doświadczeni w jeździe alarmowej... przy czym nie wiem czy jest tutaj nad czym się rozwodzić - na początek zasada jest prosta, jeździć tak jakby się jechało bez sygnałów - wyjeżdżać wtedy jak wpuszczą itd. Ma być bezpiecznie, niekoniecznie szybko i efektownie.