W ameryce i ogólnie na zachodzie,moze nie Niemcy,ale juz Belgia,Wielka Brytania itp.jest jedna taktyka która nigdy nie zawiodła...
Najpierw ratowanie,potem osłona stref zagrożonych,Lokalizacja,Ugaszania i Dogaszanie.Zdanie wileu amerykańskich oficerów jest to najprostsza metoda ustanowienia działań operacyjnych na miejscu zdarzenia.Jednak porucznik Bob Oliphant ze Straży Pożarnej w Kalmanzoo zasugerował,że ratowanie powino byc pierwszą rzeczą braną pod uwage,ale nie koniecznie priorytetem.Powiedział:"Jestem szczerze zasmucony czytając doniesienie o poległych strażakach,którzy zgineli próbując podjąć czynności ratownicze w sytuacji gdy istniała tylko nie wielka szansa znalezienia kogo kolwiek.Trduno się z tym pogodzić,ale musimy zdać sobie sprawe,ze niektórych ofiar po prostu nie mozemy uratować."Frank Shaper,komendant z St.Charles(w stanie Montana)wyraził swoją opinnię:"Ratowanie jest zawsze naszym najwiekszym priorytetem podczas pożarów budynków,ale nie powinna być to pierwsza czynnośc jaką podejmiemy,chyba że,zależy nam na odniesieniu obrażaeń lub śmierci.Dlatego zawsze utrzymuje,że najlepszym sposobem na uratowanie ludzi jest ugaszenie pożaru"Tak więc W PIERSZEJ KOLEJNOŚCI ZAJMIJ SIĘ POŻAREM!!!!!!!
"Najgorsze było-obaj eksperci stwierdzili-opuźnienie w podaniu wody do pozaru.Gdyby strażacy odrazu podeszli w odpowiednie miejsce i podali wodę do pożaru ,pożar mógłby być do opanowania-powiedzieli.Zamiast tego strażacy skoncentrowali sie na ewakuacji.Jeśli nie podasz wody do pożaru,stracisz nad nim kontrole"-powiedział Quatrone."Oni właśnie to zrobili.Stracili kontrole...."