Zwolnienia z pracy na czas akcji i szkoleń

[OSPLuboń]

Mam pytanie czy członkowie OSP pracujący w zakładach pracy mają prawo do zwolnień bądź oddelegowań z zakładu pracy w ramach szkoleń,kursów,akcji oraz ćwiczeń.Jak to wygląda ze strony prawnej czy pracodawca ma taki obowiązek udzielenia dnia lub kilku dni wolnych pracownikowi będącemu w OSP bez narażania go na utratę urlopu wypoczynkowego oraz zarobków.

[Darek3xP]

Tak na kursy i szkolenie również chyba 5 albo 7 dni pod warunkiem że będzie to szkolenie organizowane i potwierdzone przez PSP.

[Witold]

Ostatnio szacowna instytucja w której pracuję, kazała mi podpisać regulamin pracy. Jednym w punktów jest zapis, że nieobecność w pracy jest usprawiedliwiona w przypadku brania udziału w akcji ratunkowej, jeżeli ratownik jest członkiem służby ratowniczej. To tyle od strony <mojego> pracodawcy.

[krzysiek 998]

Tak na kursy i szkolenie również chyba 5 albo 7 dni pod warunkiem że będzie to szkolenie organizowane i potwierdzone przez PSP.

Tak możesz wykorzystać te dni na szkolenie tylko że one są usprawiedliwione ale nie płatne. Rekompensata w ekwiwalencie jeżeli dostajecie.

[Goliat]

Tak na kursy i szkolenie również chyba 5 albo 7 dni pod warunkiem że będzie to szkolenie organizowane i potwierdzone przez PSP.

Tak możesz wykorzystać te dni na szkolenie tylko że one są usprawiedliwione ale nie płatne. Rekompensata w ekwiwalencie jeżeli dostajecie.

Tylko GOPR ma płatne takie dni przez pracodawcę i jest to zagwarantowane ustawowo, członkowie OSP też mogą mieć płatne takie dni przez pracodawcę jeżeli w danym zakładzie pracy mówi o tym regulamin wynagradzania, znam takie firmy które mają taki zapis i płacą członkom OSP pełne wynagrodzenie za dni w których te osoby są w akcji lub na ćwiczeniach, kursach.

[ksiwek]

ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ
z dnia 15 maja 1996 r.
w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy.

§ 11. 1. Pracodawca jest obowiązany zwolnić od pracy pracownika:
   1)   będącego członkiem ochotniczej straży pożarnej - na czas niezbędny do uczestniczenia w działaniach ratowniczych i do wypoczynku koniecznego po ich zakończeniu, a także - w wymiarze nie przekraczającym łącznie 6 dni w ciągu roku kalendarzowego - na szkolenie pożarnicze,
   2)   będącego ratownikiem Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - na czas niezbędny do uczestniczenia w akcji ratowniczej i do wypoczynku koniecznego po jej zakończeniu,
   3)   na czas wykonywania obowiązku świadczeń osobistych, w trybie i na warunkach przewidzianych w odrębnych przepisach.
2. Zwolnienie pracownika od pracy w razie konieczności udziału w akcji ratowniczej następuje w trybie przyjętym przez służbę ratowniczą odpowiednią do organizowania takich akcji, zaś w celu uczestniczenia w szkoleniu pożarniczym - na podstawie wniosku właściwej terytorialnie jednostki organizacyjnej Państwowej Straży Pożarnej. Czas koniecznego wypoczynku pracownika po zakończeniu akcji ratowniczej ustala osoba, która kierowała taką akcją.

Przepis jest sprzed kilku lat ale chyba się nie zmienił, sprawdzę to dzisiaj.
Krzysiek

[OSPLuboń]

Dziękuje panowie i czekam na kolejne odpowiedzi

[kwas]

ksiwek - przepis jest obowiązujący.
Już to kiedyś gdzieś tutaj pisałem. Pracodawca nie ma interesu w tym aby zwalniać pracownika na akcje lub szkolenie. I za bardzo żadne ulgi i przywileje mu tego nie zrekompensują. Przynajmniej w małych firmach. Podam własny przykład. Wykonuję usługi i zatrudniam 6 pracowników. Mam podpisane umowy, z których wynika, że za spóźnienie się z wykonaniem usług poniosę kary finansowe. 3 z moich pracowników to członkowie OSP. Mam harmonogram wykonywanych prac. W nocy wyje syrena i tych trzech leci do pożaru. Nie stawia mi się do pracy rano. Leżę z pracą a kontrahent nakłada na mnie bolesne kary finansowe. Dlaczego mam być podwójnie obciążony finansowo czyli płacę kary i płacę wynagrodzenie strażakowi. Nie mam wpływu na to że oni pojechali bo pojechali w czasie wolnym. Ale przychodzą i mówią że są ćwiczenia i chcą iść. Mówię że moze pojechać jeden z nich. I tylko jeden. Kiedy jest możliwość to mogą iść wszyscy. Ale to jest żadkosć. Sam jestem strażakiem i doskonalę ich rozumiem. Ale najpier pracodawca musi patrzeć na własne dobro a potem na inne. To tak jak z podstawową zasadą w ratownictwie - najpierw własne bezpieczeństwo. Tak jest i w firmie - najpierw dobro własnej firmy a potem pozostałe. Uratują mienie np warte 10 000 zł a własny zakłada popłynie na 20 000.

[OSPLuboń]

a jak to sie ma do firm państwowych takich jak zakłady cegielskiego Poznań

[strażak79]

Nie jest ważne jaka to firma. Prawa ekonomii są bezwzględne.

[krzysiek 998]

I znalazłem jeszcze coś takiego.

pracodawca wydaje zaświadczenie określające wysokość utraconego wynagrodzenia za czas tego zwolnienia.
Na podstawie zaświadczenia właściwy organ wypłaca pracownikowi rekompensatę pieniężną w wysokości i na warunkach przewidzianych w odrębnych przepisach, chyba że obowiązujące u danego pracodawcy przepisy prawa pracy przewidują zachowanie przez pracownika prawa do wynagrodzenia za czas zwolnienia.
 

Tak, że wszystko zależy od pracodawcy jak podejdzie do tego "tematu" zwolnień od pracy.


pozdro

[kwas]

W mojej ocenie te przepisy o zwalnianiu strażaków do akcji i na szkolenia to relikt poprzedniej epoki. Wtedy nie liczyły się prawa ekonimii tylko czyn społeczny i takie tam. Dzisiaj bardzo często świadomy pracodawca mówi tak (przynajmniej ja się z tym zetknąłem): "Przecież płace podatki więc nic wiecej. Przecież i tak za stan bezpieczeństwa na terenie gminy odpowiada burmistrz. Więc dlaczego moim kosztem. A skoro nie potrafi on sobie z tym poradzić to niech się weźmie za inną pracę a nie za zarządzanie gminą". I jest w tym sporo racji. Na dzień dzisiejszy nie widzę rozwiazania tego problemu. Każda ze stron ma swoje racje i każda strona będzie ich bronić. Jednak wiecej racji jest po stronie przedsiębiorców.
OSPLuboń. Nie ma znaczenia czy to firma państwowa czy prywatna. Większe znaczenie wg mnie ma to czy jest to firma mała czy duża. Ale dzisiaj wszyscy liczą dochody, koszty, zyski.

[miggru]

Według mnie jest to martwy zapis bo znam wielu strażaków z niego nie korzysta choć rozmawiali ze swoimi pracodawcami na ten temat. Kilku pracodawców powiedziało im że jak wyjdą z pracy gdy wyje syrena to mogą nie wracać. Oczywiście można było by się sądzić później jeśli by wywalił z pracy i sprawa była by wygrana. U mnie w jednostce jest tylko 3 ludzi którzy mogą w czasie pracy bez konsekwencji jechać do pożaru. Jednak duża część pracuje poza naszą miejscowością i zanim by dotarli do remizy to minęło by kawał czasu.

[Emil]

Dokładnie. Kolega dwa razy zwolnił się z pracy, żeby pojechać do akcji.
Za trzecim razem pracodawca powiedział, że ma wybierać - albo praca, albo straż.
Niestety ale takie są realia.

Zaś spotkałem się z innym przypadkiem w zielonogórskim, gdzie będąc w pewnej firmie, rozmawiałem z jednym z jej pracowników. Okazało się, że też jest ochotnikiem. Ba, na 24 pracowników 8 należy do pobliskiej OSP, kiedy wyje syrena, nie mają problemów z kompletowaniem sekcji. Szef nie robi im żadnych wyrzutów i jest im przychylny, a i sam nawet jest członkiem (bodajże wspierającym). 

[kwas]

Wszystko się zgadza. Moje chłopaki jeśli jest to możliwe też jadą do akcji. Kolega któy jest u mnie kierowcą z reguły nie ma problemu urwania się z pracy. Ale takie sytuacje są bardzo rzadkie. Zależą od profilu działalności firmy, od zbiegu wielu ekonomicznych i nieekonomicznych czynników. Większość jednak każe wybierać pracownikom albo praca albo osp. I wiadomo co strażak wybierze.

[OSPLuboń]

dziękuje koledzy za odpowiedzi bo jak pisałem pracuje w Poznańskich zakładach Cegielskiego to bardzo duża firma i państwowa ale ze zwolnieniami to mam problem jeszcze raz dziękuje za podzielenie sie wiedza

[JD]

a może jest to martwy przepis bo nie potrafimy (nie chcemy) go wykorzystywać?
Powiem szczerze że o tym nie wiedziałem i dopiero ten wątek mnie uświadomił.
Czy wy składaliście jakieś pisma u siebie w pracy, potwierdzające że jesteście strażakami? Może takie pismo od zarządu OSP trzeba złożyć? No i może żeby jeszcze z zarządu wojewódzkiego żeby miało to większą moc prawną?

[malina998]

A jak to jest ze szkołą??? jeżeli sie jest uczniem szkoły średniej np technikum to czy takie usprawiedliwienia akceptują???

[laciok]

kolego @malina ja w szkole nie miałem problemu ze zwolnieniami na czas akcji rat-gas poprostu przynosiłem wychowawcy usprawiedliwienie napisane przez naczelnika mojej OSP bądź przy większych zdarzeniach takowe zwolnienia wypisywała KP PSP i bez jakichkolwiek przeszkód było to respektowane przez grono pedagogiczne Natomiast w pracy różnie to bywa mimo tego że niektóre firmy mają w umowie o pracę napisane że na czas działań rat-gaś członkowie OSP są usprawiedliwieni z nieobecności w pracy to życie pokazuje co innego bo pracodawca stawia nas przed wyborem a co wybierzemy to każdy wie... a sądzić się z jakąś większą firmą niema poprostu sensu.

[młody prezes]

w tej chwili pracuje w zakładzie produkującym pudła tekturowe jeden z moich stażaków też tam pracował ale prawie 10 lat temu zakład ten jest oddalony od OSP o ok 2-3 km i tamtego to nawet szef przybiegał po niego brał go w auto i zawoził do straży  (facet jest u nas kierowcą) ja w tej chwili jak jestem w pracy i dostaje sms-a to mi "gul" skacze ale trudno bo mało prawdopodobne żebym zdążył. Przyznam ze jeszcze nie urywałem sie z pracy żeby jechać na alarm jeden z powodów to mimo wcześniejszych az tak pozytywnych reakcji szefa nie wiem jak było by teraz (mimo że staży jest przychylny bo ma też drukarnie i robi nam kalendarze za naprawdę grosze), czesto kleje pudła ręcznie robi się to w dwie osoby więc rozumiecie.
Ale dość często się zdarza że do pracy się spóźniam albo zamiast na swoją zmane przychodze na późniejszą wynika to z udziału w akcjach lub ćwiczeniach z tym akurat problemu nie mam żadnego a i często kierownik produkcji każe mi robić w ten sposób ze jak w pracy byłem 5 godzin bo 3 przy akcji to i tak mam pisać sobie 8.
Wiadomo w takim zakładzie zagrożenie jest duże a szef jest jak widzę świadomy tego (na szczęście).
Ale ta podstawa prawna na wszelki wypadek się przyda 

[kwas]

a może jest to martwy przepis bo nie potrafimy (nie chcemy) go wykorzystywać?
Powiem szczerze że o tym nie wiedziałem i dopiero ten wątek mnie uświadomił.
Czy wy składaliście jakieś pisma u siebie w pracy, potwierdzające że jesteście strażakami? Może takie pismo od zarządu OSP trzeba złożyć? No i może żeby jeszcze z zarządu wojewódzkiego żeby miało to większą moc prawną?

Takie pismo nic ci nie da. Pismo nie pismo ekonomia jest niezmienna. Jesli pracodawca nie "czuje straży" to nie widzę szans. Ale nie będziesz o tym wiedział jak sie nie przekonasz. Próbuj. Są ludzie i ludziska. Są pracodawcy i pracodawcy.

[młody prezes]

Kwas masz w zupełności racje pisma nieraz nie pomogą a wprost przeciwnie bo wejdziemy na drogę formalną lepiej dogadać się w tej kwestii osobiście z pracodawcą. W czasie władzy ludowej to oczywiście nie było problemu ale teraz cóż takie życie nawet na logikę to przecież trzeba pilnować kontraktu. Wiadomo życie czy tez mienie ludzkie jest cenne i często cenniejsze niż rzeczy które aktualnie wykonujemy (podczas "syreny") ale ja radze jeśli juz nie w kwestiach ekonomicznych to chociaż sobie przemyśleć:
czy ja zdążę?
czy będzie skład?
Myślę ze najprostszym rozwiązaniem zabezpieczenia to zebrać JOT (jeśli nie ma powołanego to i tak wiadomo kto jeździ) i zapytać kto w których godzinach pracuje ewentualnie można poprosić o przeniesienie na inną zmianę trzeba sobie radzić i wówczas zwolnienia z pracy ograniczą się. Tak jest u mnie dopasowaliśmy to tak żeby chociaż był zawsze minimalny skład. Chyba że jest sytuacja krytyczna (brak składu lub wieeelki pożar) no to zdajemy sie na łaskę pracodawcy ewentualnie na groźbę zwolnienia.
Nie wyobrażam sobie sytuacji aby ZW coś takiego wystawiał przecież ile to pism a jak wcześniej wspomniałem droga formalna nie zawsze jest dobra.

[kwas]

O to chodzi. Trzeba się dopasować a nie lamentować.