"Strażak krzyczy, ale nie strajkuje"
09.01.2008
Wyższe wypłaty powinny być widoczne na kontach już w styczniu. Jak je zobaczymy, to uwierzymy - mówią pożarnicy.
- Kiedyś zarabialiśmy więcej niż średnia krajowa, teraz jest gorzej. Nastroje wśród załogi są różne, generalnie wszyscy czekają na obiecane podwyżki - mówi "Expressowi" jeden z bydgoskich strażaków. - U nas pensje zależą od grupy zaszeregowania, a także od premii. Ta ostatnia może wynieść 1000 złotych za udział w jakiejś szczególnej akcji, ale może jej nie być w ogóle.
Czy jeśli pieniędzy nie będzie, strażacy rozpoczną protesty? Ich angielscy koledzy postawili swój rząd "pod ścianą" i nie wyjeżdżali na interwencje. Nie musieli czekać długo - pieniądze dla nich się znalazły.
- Mam nadzieję, że nie dożyję sytuacji, kiedy nasz protest polegać będzie na tym, że nie wyjedziemy do akcji - mówi Jarosław Lisiecki, regionalny szef "Floriana". - Honor strażaka na to nie pozwoli - zapewnia kapitan Jarosław Umiński, rzecznik bydgoskich strażaków.
Jak strajkują strażacy? Mogą pojechać pod Sejm z pikietą, wywiesić flagi związkowe lub oplakatować wozy. Nie ma się więc co dziwić, że z tak skromnymi środkami nacisku przegrywają w wyścigu po pieniądze ze wszystkimi grupami zawodowymi. - A czasy teraz takie, że jak się o coś nie wykłócisz, to nic nie dostaniesz - mówi przewodniczący Lisiecki.
Zawodowi strażacy nie mówią tego otwarcie, ale na nowy rząd raczej nie liczą. Jeśli coś "skapnie", to raczej OSP. Wiadomo - premier Waldemar Pawlak zawsze podkreślał swoje zaangażowanie w sprawy tej organizacji. Czekają więc na rozwój sytuacji, bowiem poprzedni rząd zapewniał, że pensje do 2009 roku wzrosną średnio o 600 zł.
- Pierwsze podwyżki mają być już w styczniu, ale pewnie będą wypłacane w okolicach marca "do tyłu". Zwykle jest jednak tak, że pod hasłem "średni wzrost" kryją się większe pieniądze dla wysokich rangą, a dla "młodych" zostają grosze. Nawet jeśli więc dostaną 300 złotych podwyżki, to nadal będzie to 1500 złotych na rękę - mówi Jarosław Lisiecki.(BOB)
BOB - Express Bydgoski
I jeszcze jeden
http://wprost.blog.onet.pl/"Dlaczego do jasnej cholery nie strajkują strażacy? Ile oni zarabiają? 1500 brutto czy mniej? Może zastrajkują jednak, a co? Jak wszyscy strajkują to oni tez niech zaczną. W dupie pożary, wypadki i życie innych, kasa się liczy nie. Ze dwa tygodnie nikt do pożarów i wypadków wyjeżdżać nie będzie to dostaną po 500 na łebka podwyżki. Czemu tak nie robią? Albo policja, w dupie przestępczość. Na żadne wezwania nie wyjeżdżać a telefon 997 i 112 milczy i nikt nie odbiera i zwis wszystkim w dupę, tez by pewnie dostali. Ale nie robią tego, bo są jakieś granice przyzwoitości. Ja wiem, że przyzwoitością rodziny się nie wyżywi a dziecku za przyzwoitość nie kupi się komputera, ale na Boga, pokazali przez dzień na co ich stać i niech skończą zasrane łby"
Nie wiem tylko kogo autor miał na myśli pisząc zasrane łby?