Pamiętam czasy, gdzie dowodzący i ZZ obiecywały porównywalne stanowiska dyżurnych z dowódcami zmian. Wtedy byliśmy jedną grupę niżej. Z biegiem lat różnica zrobiła sie do trzech grup.
Teraz zgodnie z nowym rozporządzeniem będziemy tylko, albo aż dwie grupy niżej.
Nikt przez te lata o nas się nie upominał. Praca na SK była traktowana jako kara dla strażaka, bo nikt nie chciał siedzieć sam w "dziupli". Siedzieli tam junacy lub nie ujmując innym starsi wiekiem.
Tak kiedyś było.
Teraz praca na SK jest bardziej dostrzegana i doceniana przez naszych dowodzących.
Na SK pełnią służbę strażacy z większymi kwalifikacjami niż kilkanaście lat temu. Wyposażenie SK diametralnie się zmieniło.
Miejmy nadzieję, że obrany kierunek będzie owocował dalszymi zmianami (nie mam na myśli tylko wyposażenia SK), tym bardziej, że u sterów stoją ludzie, którzy mieli bliski kontakt ze specyfiką pracy na SK.