U mnie w jednostce, w czerwcu było 100-lecie. Zaprosiliśmy poczty sztandarowe z sąsiednich OSP, prezydenta miasta, kilku panów z PSP (nie zwracałem uwagi kto to, ponieważ musiałem całą MDP w jednym miejscu utrzymać), honorowych mieszkańców dzielnicy. Była to sobota. O ósmej rano wszyscy się zbierali w strażnicy aby przygotować wszystko na ostatni guzik. O 10.00 zaczął się apel czyli przybliżenie historii, odznaczenia za wysługę lat, wzorowy strażak itp. Prezydent miasta dał nam prezent (termometr z herbem miasta) i obiecał nam nowy wóz bojowy (kto dobrze obieca, nie musi dać
). O godzinie 11.00 wszyscy przemaszerowali do kościoła na Mszę Św, po której wszyscy udali się do pobliskiej restauracji na uroczysty obiad, na którym wszyscy dostali proporczyk i historię OSP na płycie. Około 15 MDP i goście udali się do domów, a starsi zostali. O godzinie 16.00 rozpoczął się festyn rodzinny, w czasie którego były takie rozrywki jak wyjazd w koszu SD-37 na wysokość ok.20 metrów, pokaz jazdy na motocyklach miniżużlowych i żużlowych, zespoły taneczne, Józef , pokazanie małym dzieciom garaży. O 24 skończył się festyn, a my zostaliśmy jeszcze posprzątać. W domu byłem o 1.37.
Teraz tylko czekać na nowy wóz.