Jest takie hasło "Z ochotnika niewolnika nie zrobisz"
Ciężko jest przeszkolić ochotników, każdy z nich uważa że wszystko umie i wie najlepiej a jak przychodzi co do czego to wychodzi na jaw jacy oni są doświadczeni i mądrzy.
Jak naczelnik takiej OSP zarząda aby się szkolili, tzn. przychodzili na zbiórki szkoleniowe, to podchodzą oni do takiego zdania że naczelnikowi władza uderzyła do głowy więc na walnym go odwołamy.
Poznałem to na swoim przykładzie.
Może jakby gmina płaciła za szkolenia organizowane przez naczelnika lub komendanta gminnego to może by coś z tego było.
Albo jakby naczelnika OSP z KSRG wybierał naprzykład Komendant Powiatowy, to ten naczelnik też mógłby bardziej twardą ręką to prowadzić. Ale niestety jest jak jest, statut mówi swoje, prawo swoje, a ochotnicy (nie wszyscy co prawda) nadal są beznadziejni.
I słusznie robią dyspozytorzy, że zastanowią się wpierw dokładnie - czy ta OSP da sobie radę na początku, czy też spowoduje jeszcze większe szkody?