Czy u was też zmienił się sposób dysponowania jednostek? Zauważyłem że od pewnego czasu u nas w powiecie dysponują 2 jednostki do drzewa. Zawsze jechała jedna.
Druga sprawa nie zawsze wysyłaja KSRG. Jeszcze niedawno wysyłano najbliższą jednostkę i jeśli była potrzeba to najbliższe KSRG choćby po drodze były 3 inne OSP. Teraz zauważyłem że chyba decyduje odległość. Jak jest u was?
Nic się nie zmieniło, przynajmniej nie w takim zakresie żeby można było wysuwać jakieś daleko idące wnioski. Procedury-procedurami, ale ostatnie słowo ma dyżurny. Ostatnio mi mówił kolega z innej jednostki, że mają kwas u siebie, bo w ostatnim tygodniu czy dwóch gorzej wyposażona jednostka wyjeżdżała prawie codziennie do każdej pierdoły na wspólnym/spornym (lub niekoniecznie) terenie działania, a oni stali w garażu.
U mnie trudno powiedzieć, niby zmienił się delikatnie profil akcji (więcej wezwań do MZ), ale to chyba tendencja ogólnokrajowa, nie mająca nic wspólnego ze zmianami w dysponowaniu. Choć przyznam, bodajże wczoraj miało miejsce zdarzenie typu "pierdoła"( tj. ani skomplikowane, ani niebezpieczne, ani bardzo pilne) jakieś 700m od remizy, no i tak trochę nas olali na SK, woleli wysłać zastęp PSP z ponad 10km. Nie wiem z czego to wynika - może z treści zgłoszenia, czy innych czynników - może akurat ten zastęp był bliżej w drodze z innego zdarzenia...
Inna kwestia - dawno dawno temu jak byłem na kursach, prowadzący zajęcia obecnie już emerytowany dowódca zmiany w JRG powiedział, żeby nie bać się prosić o wsparcie, nie tylko wtedy, kiedy sytuacja jest lub może być trudna do opanowania, ale także wtedy kiedy jest zwyczajnie dużo roboty i potrzeba rąk do pracy. Z tej samej zasady PSP zdaje się rzadko korzystać, do każdej pierdoły jeżdżą, a OSP stoi i czeka na kryzys, kiedy brakuje dostępnych SiS PSP w okolicy... O ile rozumiem, że są różne jednostki, i nie każdemu by pasowało zrywanie się w środku nocy do śmietnika, bo ma tych wyjazdów sporo, o tyle są sytuacje kiedy morale spada (zwłaszcza u "świeżaków") bo brakuje wyjazdów. A jak wspomniałem - chyba to by nie był duży problem tych mało wyjeżdżających dysponować, żeby choćby zabezpieczali miejsce zdarzenia, czy nabierali pewnej wiedzy/doświadczenia przez obserwację/pomaganie.