Wiecie co, zależy kto i jak mierzy czasy i drążek. W zależności od naboru, jedni wymagają podciągnięć wykonanych w 100% poprawnie, inni przymykają oko na niewyprostowane ręce. Efekt jest taki, że na jednym naborze kandydat ma zaliczone 24x, a na drugim zaliczą mu tylko 15 z wykonanych 24. Przy 50 m wyniki znacząco się poprawiają, gdy są mierzone z ręki. Fotokomórka jest bezlitosna, więc i średnie czasy kandydatów są gorsze. A wiecie że sprint jest wyjątkowo drażliwym tematem i kila dziesiętnych sekundy może wszystko zniweczyć.
@HanySAnimal, różnie bywa. Sportowcy nie przechodzą Harvarda, to i osoba dobrze przygotowana wydolnościowo może zawalić np. drążek. Mi zdarzyło się stracić nagle 3 podciągnięcia z niewiadomego powodu, mimo że byłem dość solidnie przygotowany, a kolega naciągnął mięsień podczas ćwiczenia i nie był w stanie dokończyć. Nie wspominam już o sprincie, który jest moją piętą achillesową. Co z tego że Harvarda i 1000 wyrobiłem na bdb, drążek na db, jak sprint w dwóch próbach nie wyszedł. A jak chcesz mieć dobry współczynnik wydolności, to polecam intensywne spacerki po górach. Jak do tego nauczysz się kontrolować tętno przy pomocy oddechu, to sukces murowany