sheldon - chcesz udowodnić, że nie mam racji, czy że w kadrach KM PSP we Wrocławiu pracują osoby niekompetentne? Co do tego drugiego, nie mam wątpliwości od czasu gdy pani po głosie oceniając w wieku mojej babci przekonywała mnie, że PSP to służby specjalne i rządzą się swoimi prawami:) Uwierz mi, że gdyby nie to, że z łatwością można by udowodnić, że składając podanie o przyjęcie w KM PSP we Wrocławiu nie miałem faktycznego zamiaru starać się o przyjęcie, to bym z nimi tak zatańczył, że cała ta kraina by o tym usłyszała.
Tak na marginesie - na Borowską dojeżdżam w 1h15m (A4) lub 2h (najkrótszą drogą), a mieszkam w ch... daleko od Wrocławia. Porównywalne czasy dojazdu do i z pracy mają moi znajomi mieszkający i jednocześnie pracujący w tym mieście (bardzo zresztą ładnym). O jakie więc względy operacyjne chodzi? To po pierwsze. A po drugie - czy ktoś z tych rozgarniętych intelektualnie w sposób alternatywny kadrowców, przewidział sytuację, że o przyjęcie do PSP w takim np. Wrocławiu może starać się obywatel, który ma dopiero zamiar osiedlić się w tym mieście, a decyzja ta uzależniona będzie od tego, czy zostanie przyjęty? I jeszcze jedno pytanie - czy KG kierując absolwentów SA i CS PSP do służby kieruje się "względami operacyjnymi"? Tematu chyba nie trzeba rozwijać, przynajmniej dla zainteresowanych...