W warunkach miejskich ciasne uliczki, parki, skwery i wszędzie tam gdzie nawet małe Renault czy Iveco nie wjedzie...
W warunkach pozamiejskich wszędzie tam gdzie, wymagany jest przejazd przez trudno dostępny teren (bagna, torfowiska, rowy melioracyjne, wały przeciwpowodziowe, etc.)
Quad w straży służy nie tylko do gaszenia swoim małym zasobem wody. To głównie sprzęt specjalistyczny a nie gaśniczy.
Ma naprawdę ogromne pole do popisu - np. dostarczenie łodzi lub pontonu na słabo dostępny brzeg rzeki, jeziora.
Może być pomocy przy budowaniu linii w takim to terenie. Może dowieść specjalistyczny sprzęt podręczny czy ratunkowy na miejsce zagrożenia, ostatecznie nawet przetransportować na desce poszkodowaną osobę do karetki która w ciężki teren nie dojedzie.
Przykładów i zastosowań wiele można tu podawać...
Gdańsk od kilku miesięcy już dysponuje swoim quadem, Warszawa na dniach odbiera swoje dwie sztuki.
Oby więcej takich pojazdów się znajdowało w miejscach gdzie są one wymagane.
Inną kwestią jest to że najpierw trzeba nauczyć strażaków jeździć w trudnych warunkach na quadzie (aby sobie przede wszystkim krzywdy nie zrobili - bo to naprawdę nie zabawka), a tu już zdecydowanie większy problem jest... Tylko pozornie wydaje się być łatwe prowadzenie ponad 300kg quada w takim terenie.
Przejazd przez bajoro o głębokości 0,5 m potrafi "mistrzów" rozłożyć na łopatki.
"Rolka" czyli spadanie z wysokiego zbocza gdzie raz quad na riderze, raz odwrotnie kończy się zazwyczaj bardzo ciężkimi złamaniami kości, kalectwem aż do śmierci włącznie. Zrolować się można bardzo szybko - chwila nieuwagi, brawury czy też nieumiejętności balansowania środkiem ciężkości swojego ciała kończy nawet całkiem nie pochyłe podjazdy.
Wymieniać mógłbym tuuuuu wiele.
A jeśli ktoś ze strażaków jest zainteresowany - z chęcią służę wsparciem i kilkunastoletnim doświadczeniem w tej kwestii.