A ja mam takie nietypowe pytanko. Co w Was wstąpiło z tym czyszczeniem? Wszystko ma być lśniące, pachnące, czyściutkie, wypolerowane.
Co służba czyściusienki nomex... bla, bla, bla. A później dziwicie się, że mamy opinię tych, którzy leżą do góry... wiadomo czym i nic nie robią. No bo jak może ciężko pracować taki gostek w lśniącym czerownym hełmie, lustrzano czystych bucikach itd. Przecież tak nie wygląda ten, ktory zapyla przy ogniu.
Ktoś pisał, że musi być jak przysłowiowy "żołnierzyk z pudełeczka" , bo dzieci przychodzą - ha,ha.
Niech dzieci zobaczą jak się wygląda po akcji, uczcie ich i przestańcie kreować się na pięknych i pachnących.
Po tragedi z WTC było takie zdjęcie strażaka: zmęczony i zakurzony, siedzący samotnie ze zwieszoną głową. TO JEST STRAŻAK I JEGO ŻYCIE ZAWODOWE.
Zgadzam się oczywiście z tymi, którzy po akcji chcą oczyścić mundury bojowe. Nie przesadzajcie jednak i nie utrudniajcie sobie życia. TO JEST MUNDUR BOJOWY STRAŻAKA, a nie mundur żołnierza kompanii reprezentacyjnej.
Dla czyścioszków propozycja. Po zmianie służby prosisz kolegę ze zmiany przyjmującej o wrzucenie bojówy do pralki i wysuszenie. Nie zapominasz o tym i przy najbliższej okazji odwdzięczasz się takim samym dobrym uczynkiem koledze ze zmiany zdającej.
Chyba prościej nie można.
A jeżeli nie ma pralki i suszarki, zapytają niektórzy? To trzeba zgłosić zapotrzebowanie na takowy sprzęt.
Bo można powiedzieć tak: jeżeli klient stawia wymagania odnośnie wyglądu, to powinien najpierw zapewnić warunki do spełniania tych wymagań. Amen.