Wojskowego nie ?!
Typowo strażackiego – przeciwpowodziowego i było trochę tego sprzętu oficjalnie w szeregach ZSP , potem PSP . Nie mówimy tu o przeróbkach SKOTów na wozy pożarnicze czy T-34 bo takowe też widziałem w Polsce.
Ten sprzęt nic z wojskiem nie miał wspólnego nawet nie był często zielony . Poza tym polskie wojsko z reguły używało większej wersji tego pojazdu właśnie PTS-M
Fajne przepisy były dotyczące pływania tym cudem , oficjalnie musiały być dwie takie maszyny by się wspomagać . PTG miała dwie pompy zęzowe , jak gasł silnik tonęła ! A jak już mowa o silniku , to oczywiście poza spalaniem i ekologię , były bardzo niezawodne . Odpalało się to rzadko , na końcu już tylko raz w roku przed przeglądami . Przynosiło się dwa dobrze naładowane akumulatory , pod pompowało paliwo , był rozruch i po pierwszym obrocie silnik pracował i to tak że można było na nim szklankę pełną wody postawić . Oczywiście tyczy się to oryginalnych silników prod. ZSRR . Były również wersje przerobione na silniki Jelcza , ale to już nie było to . Nie pamiętam już szczegółów bo lata minęły , również silniki spalinowe nie są moją pasją , ale coś mi się tłucze po głowie że ten diesel był dwusuwowy .
Oczywiście PTG miała hydrauliczną rampę dla samochodu dostawczego , nośność 2,5-3 t . PTS-M mógł pływać z 10 t . Była wyciągarka i by pływać wymagana na wyposażeniu była łódka .
Ogólnie fajny sprzęt , szczególnie jak Junacy odrabiający wojsko , dwa dni grabili plac po krótkiej wycieczce .
Ale odbiegay od tematu
Pozdrawiam