Z jednej strony mamy druhów, któym związek przeszkadza, którzy w związku widzą całe zło. Z drugiej strony mamy druhów, którzy sobie związek chwalą. Ciężko dogodzić każdemu.
Miko napisałeś, że podział środków dla OSP powinna być poprzez pracownika KP/KM. I myślisz, że będzie lepiej? Trafisz na komendanta powiatowego, który należy do jakiejś tam osp i będzie ciągnął w jej stronę. Czyli będzie robił to co robią teraz działacze na szczeblu gminnym. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym to wójt/burmistrz odpowiada za ochronę ppoż na szczeblu gminy i to on powinien decydować co i komu i ile. KP/KKM powinna podpowiedzieć ale nie decydować. O integracji OSP z PSP nie mów. Widzimy to często przy akcji kiedy osp jest od najbrudniejszej roboty, kiedy to właśnie sprzęt osp się wykorzystuje na maksa a sprzęt psp się oszczędza. Traktuje się nas jak chłopców od roboty. A powinno być partnerstwo. Nie wspomnę o szkoleniach.
Gdybym czytał tylko wypowiedzi na tym forum to doszedłbym do wniosku że z osp jest już bardzo źle, że osp padło na pysk. A tak nie jest. Nie mam takiego stażu jak co niektórzy. W sumie 12 lat w osp, 11 lat w zarzadzie gminnym w tym rok jako komendant gminny, 10 lat jako dowódca sekcji. Ale coś niecoś widziałem i zaobserwowałem. Nie mówię, że jest dobrze, ale nie jest i aż tak do końca tragicznie. Oceniam to na podstawie własnego podwórka. Jasne można się do wielu rzeczy przyczepić. Sam to wytykałem na zjeździe wojewódzkim. Ale skoro nie potrafimy zrobić porządku na własnym podwórku to miejmy tylko pretensje do siebie. U mnie dawno już powiedzieliśmy że dla nas najważniejszym szczeblem jest szczebel jednostki i szczebel gminny, gdyż to są działącze którzy mają największy wpływ na naszą pracę na samym dole hierarchi związkowej. I tego się trzymamy. I dlatego do tych organów wybieramy ludzi którzy coś chcą i coś robią. Nie jest idealnie ale potrafimy wybrać tych trzeźwo myślących jako większość. Oszołomów przecież nie brakuje. Im wyższy szczebel tym bardziej ludzie się rozmywają. Więc po co się denerwować. Robić swoje i już.
Pedros napisałeś, że samochód, sprzęt gaśniczy i umundurowanie można w tej chwili kupić za te same pieniądze a niejednokrotnie taniej - jesli się dobrze poszuka. Więc po co kupować w związku? Zgodzę się po części z tobą. Ale jak mam wyłożyć na coś 1000 zł i kupić sam a wyłożyć 600 zł i kupić przez związek to czemu nie mam zaoszczędzić tych 400 zł. Dla mnie to jest oszczędność. A że ktoś na tym zarobi? Patrzę na swój budżet ile mogę zaoszczędzić. I nie tylko ja tak patrzę. Wiele jednostek tak patrzy. A że myślą inaczej niż inni to nie można im tego zabraniać i odbierać możliwości kupna czegoś taniej.
Pedros napisałeś że jak prosisz o ćwiczenia to prezes robi wielkie oczy. I chyba ma rację. To nie jest działka prezesa. Od ćwiczeń jest naczelnik, komendant gminny.
Wspomina sie tu na forum często o wspólpracy z PSP. A jaka ona jest. Mieliśmy przykład ostatniej opini do odrzuconej przez rząd propozycji zmian w prawie. I to ma mi być współpraca? PSP najlepiej gdyby mogło to zabrało by nasz najlepszy sprzęt a sama oddała by nam swoje wraki. Przecież często gęsto traktują nas jak zło konieczne. Pamięta się o nas wtedy kiedy siły i środki PSP zawodzą lub są niewystarczające a co jak wiemy jest notoryczne. Kiedy PSP wycofuje sprzęt to często gęsto przekazuje się go nie tam gdzie jest potrzeba ale tam gdzie są "swoi". Tak samo odnoszą się do naszych umiejętności. Może dlatego nie robią nam szkoleń. Obawiają się konkurencji?
Współczuję druchom którzy są pracownikami PSP i jednocześnie działaczami OSP. Jak taki druch ma iść do komendanta powiatowego i upominać sie za czymś jak jutro przyjdzie na zmianę i stanie się podwładnym a nie partnerem. Nie czarujmy sie to nie są żadkie sytuacje. Wiec gdzie to partnerstwo.
Pomyślałem sobie, co by było gdyby nagle wszystkie jednostki wyszły ze Związku i zorganizowały się samodzielnie. I od razu nasuwa się myśl co to znaczy zorganizowały się samodzielnie. Przecież jesteśmy samodzielni. Działamy na podstawie ustawy o stowarzyszeniach która gwarantuje nam samodzielność. Tylko w skali kraju cóż taka pojedyncza OSP np. z Małej Wólki znaczyłaby. Nic. Nikt z nią by nie chciał rozmawiać. A kto by tam w ministerstwie zawracał sobie głowe potrzebami tej OSP i przydzieleniem jej jakiejś dotacji. Nikt. Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pożarowego spoczywa na wójcie/ burmistrzu więc niech sobie radzi - takie by było podejście. Żadna firma ubezpieczeniowa nie dałaby złotówki na osp. Trzeba by je było wyżebrać. A tak dzięki związkowi mamy jakiś wpływ jako organizacja społeczna na pewne sprawy. Wpływ większy lub mniejszy bardziej lub mniej idiotyczny lub mądry ale mamy. I to bez względu kto rządzi. Demokracja ma swoje prawa. Ja osobiście jestem za podatkiem liniowym i w podatku dochodowym i w Vacie. I co z tego. Ale jak będzie takich jak ja wiecej i sie zorganizujemy to zaczniemy tworzyć siłę z którą zaczną się bardziej lub mniej liczyć i może coś z tego wyjdzie. Są wśród nas działacze którzy zapierniczają do działąń ratowniczych, ale są i tacy co do tego się nie nadają lub nie pchają ale za to są dobrzy w innej działalności. Dlaczego zaraz ich skreślać.
Dla jakiegoś stowarzyszenia OSP z Małej Krzywej nikt nie będzie zmieniał aktu prawnego bo większosć posłow i tak nie wie gdzie to jest. Ale dla związku osiągniecie zmiany aktu prawnego jest dużo łatwiejsze.
Jestem za związkiem. Ale aby on dobrze działał i aby takim ludziom jak ja horyzont związkowy nie kończył sie na szczeblu gminnym są potrzebne zmiany i są potrzebni tacy ludzi jak Miko czy Pedros aby wnieśli nowego ducha w to co robimy.
Tylko zacznijmy od własnego podwórka, potem podwórko gminne, powiatowe i tak dalej. To my w końcu wybieramy tych ludzi ktorzy nas później dalej reprezentują. Już to zresztą tu gdzieś na forum o tym pisałem.
Wszyscy jesteśmy winni takiego stanu rzeczy. Wszyscy. Ale najważniejsze że są ludzie którzy chcą zmian. Bo to jest siłą napędową wszelkich zmian.
ZOSP powininno być tym czym jest dla pracownika związek zawodowy i czym jest dla pracodawcy zrzeszenie pracodawców.
Ale się rozpisałem. Swoje zdanie wyraziłem. Czy się komuś to podoba czy też nie. I to jest urok demokracji i to mi się w demokracji podoba
.
Pozdrawiam