sly, spoko, do zabijania to ja jestem ostatni
rzeczywiście przepis mówi o jak najmniejszym zmęczeniu, ale wiesz jak jest ze szkoleniami, jak nie są intensywne to nie uczą tyle, ile by mogły, gdyby były. W mojej byłej jednostce chłopaki narzekają, że po KKS-ach przychodzą słabo przygotowani strażacy. Uważam, że można strażaka trochę zmęczyć na szkoleniu, szczególnie takim w formie KKS czy kursu podoficerskiego, jeżeli wymaga tego program ćwiczenia. nie chodzi, żeby go przeciążyć, ale np zajęcia z WF-u to winno być zmęczenie w czystej formie - wyrabiające kondycję, tężyznę - cechy niezbędne w zawodzie. Sam też przechodziłem przeszkolenie wstępne i nikt nie narzekał o tyle na nadprogramowe ganianie w pełnym uzbrojeniu o ile na przesadną satysfakcję czerpaną z tego przesz funkcyjnych i ich czasem głupie pomysły i komentarze (zwane potocznie mniej lub bardziej słusznie "falą" czy dokręcaniem śruby żółtodziobom hehe) W końcu przepis mówi też o tym (cofając się o jeden paragraf), że to ... Organizatorzy, kierownictwo, sędziowie i instruktorzy są odpowiedzialni za bezpieczeństwo i higienę uczestników szkolenia oraz za przestrzeganie przez nich przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. (a w ogóle to: § 8. Przełożony ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w dowodzonym lub kierowanym przez siebie zespole oraz za przestrzeganie przez podwładnych przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy), więc skoro ktoś się bierze za organizację ćwiczeń powinien, uważam, wiedzieć co robi. Powszechne są ćwiczenia, których wynikiem jest zmęczenie - czy to w JRG czy na kursach czy w szkołach - wydaje mi się, że przepis mówi o pewnym kompromisie pomiędzy tymi czynnikami - wykorzystaniem czasu, sprzętu i zmęczeniu osób - a twierdzę tak na podstawie konstrukcji logicznej zdania: to i to przy jak najmniejszym tym. Skoro stawiamy na ćwiczenie wyrabiające pewne umiejętności, to zmęczenie jest wliczone w wykonywanie tych ćwiczeń, ale dla dobra sztuki, a nie żeby po prostu zmęczyć strażaków. Na ćwiczeniach mogę nie dać kryterium czasowego (jedynym będzie powiedzmy ilość powietrza w butli aparatu), ale jako założenie dam wyciągnięcie strażaka z piwnicy przez wąski i niski korytarz i po schodach w górę - gwarantuję, że każdy się zmęczy. Skoro jednak tak może wyglądać prawdziwa sytuacja to trzeba na ćwiczeniach wziąć i to pod uwagę - tu wchodzi w grę kwestia pewnego wyczucia, bo jeżeli w wyniku zmęczenia właśnie dojdzie do wypadku, to rzeczywiście ktoś mógłby nam to zarzucać - o ile jest w stanie to udowodnić, a to nie jest takie oczywiste i nie wynika wprost z faktu wypadku. Przemęczenie owszem, ale zadyszka i pot po plecach to raczej codzienność strażaka. ... Niemniej jednak dzięki za polemikę!
Szymon
P.S. szkoda, że wiele z wątków dyskusji nt. bhp w sp pojawia się, gdy już chyba nie ma możliwości "wpłynięcia" na treść nowelizacji do tegoż przepisu, która to już jakiś czas zalega, aczkolwiek ma prawdopodobnie być niedługo finalizowana ...