Gdy się paliły lasy w Kuźni Raciborskiej miałem aż 10 lat, nigdy nie zapomnę jak przez moją miejscowość jechały wozy bojowe a było ich tyle że przez kilkanaście minut nie można było przejść przez ulicę bo czerwony sznur samochodów w pewnym momęcie nie miał już początku a o końcu nie było mowy. Moja miejscowość jest oddalona od Kuźni o jakieś 28 km, nocą łuna na niebie przyprawiała mieszkańców naszego miasteczka o dreszcz, poprostu niebo było czerwone i było jakoś tak jasno. Strazacy z jednostki do której należę od 1994 roku gasili ten pożar od pierwszych godzin GBA zostawało w rejonie koncentracji a GLM-em robiono im podmiany co 24 godziny. Pamietam wspomnienia jednego z zasłużonych stażem druhów, który pracował kiedyś w straży zawodowej potem w zakładowej przykopalnianej, powiedział ty cytuję "pierwszy raz w życiu spierdalałem przed nim...., i łzy się mu w oczach kręciły". W mojej jednostce mamy fotki z tej akcji jeśli dostanę pozwolenie to je zeskanuję i spróbuję wsadzić na galerię, dzieki tym zdjeciom dowiedziałem się ze brały tam udział również czołgi, mamy równiż film w wersji VHS ale kopia jest mizerna.