Nie mam możliwości przypisania danego dzwonka do danego numeru, jeśli chodzi o smsy, także przy otrzymaniu każdego smsa serce idzie pod gardło. Robiłem wszystko, aby maksymalnie przyśpieszyć czas odczytania smsa. Gdy tylko otworzę klapkę, widzę nadawcę oraz pierwsze 3 znaki z smsa, to wystarczy. Jeśli nadawcą jest ALARM PSP - adrenalina skacze tak wysoko, że wybija mi szyby w domu ;-) A tak na poważnie: pierwsza myśl "o kurwa, gdzie jest nomex?!", szybko rozejrzenie się po pokoju (głównie tutaj mnie łapią smsy ze straży), wciągnięcie spodni, kurtka w łapy i jazda po buciory i do remizy. Mam około 500m, ale w ciężkich butach + nomexie tragicznie się biegnie. Muszę sobie w końcu rower naprawić ;-) A wystawienie auta zbyt długo by trwało. Ostatnio zatrzymałem samochód jadący w stronę remizy, wbiłem sie na fotel pasażera i kierowca mnie podwiózł. Nie ukrywam, był w szoku, bo nie był tutejszy ;-) Ja pomorskie, on zach-pomorskie ;-) Ale pomógł, podziękował, że mógł pomóc, ja Mu również :-) Co myślę w drodze do remizy? Nie wiem, mam pustkę w głowie w tym momencie. Największy poziom adrenaliny? Wsiadanie do wozu, odpalenie gwizdków i wyjazd z remizy, tego nic nie przebije.
Co do nomexa - noszę go w takiej torbie podróżnej, zabieram ją zawsze do pracy, a w domu stoi przy wyjściu. rozpinam jeden zamek, na wierzchu czapeczka, spodnie, kurtke łapię w łapy i wio do remizy. (rękawice na karabińczyku wiszą na jednej z oczek)
Pozdrawiam, druhowie!