Autor Wątek: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!  (Przeczytany 25682 razy)

Offline Piotrek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 36
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 29, 2004, 14:50:28 »
Czerwonypsie teraz trudno mi powiedzieć gdzie on był zakupiony, ale przy najbliższej okazji postaram się zdobyć konkretne namiary i oczywiście poinformuję.

Szanowny Marcinie, to co napisałem wynikało z mojego doświadczenia nie z filmów, dlatego podkreślałem, choć może ten nawias był mylący, że bardzo ważne są ćwiczenia z tym sprzętem. Przyznaję również, że początki były trudne raz było nawet "wesoło" (trudno w Polsce dotrzeć do materiałów edukacyjnych w tym temacie tutaj ukłon jeszcze raz dla Witolda, filmy które widziałem na ten temat nadają się raczej do rael tv a nie do szkolenia - brak odpowiedniego komentarza), ale po kilku ćwiczeniach (nie ze świecami dymnymi tylko w warunkach pożaru) i kilkunastu pożarach udało mi się przekonać do wentylatora nawet starszych strażaków (czytaj bardziej doświadczonych ale i konserwatywnych). Wracając do sytuacji hipotetycznego pożaru napisałem również, że "użyłbym nawet wentylatora" czyli zakładałem stan wyższej konieczności (dwoje dzieci na 1 piętrze wszyscy wiemy jak taka informacja działa na ratowników) wiem, że jest to technika w takim wypadku ryzykowna ale moim zdaniem warta zastosowania dla ratowania życia. :)
Pozdrawiam Piotrek.

 

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 28, 2004, 10:22:23 »
9 lutego tego roku podczas pożaru kościoła w Illinois miał miejsce backdraft, ktory był największym jaki udokumentowano w Stanach Zjednoczonych.

http://cms.firehouse.com/content/article/a...nId=46&id=26797

Na szczęście nikt nie zginął, ale jeden strażak o mało co nie stracił nogi (spadł z drabiny, zaś na niego posypały się szczątki budynku). Świadkowie twierdzą, że nie była żadnych sygnałów ostrzegawczych, poza odgłosem powietrza zaciąganego do budynku.
Sytuacja jeszcze raz pokazuje jak ważne jest dokładne zrozumienie zjawisk takich jak rozgorzenie, backdraft czy zapalenie gazów pożarowych. Dla swojego własnego bezpieczeństwa, warto też dobrze zapamiętać sygnały ostrzegawcze przed tymi zjawiskami.

Rozgorzenie - największy koszmar strażaka

pozdrawiam
Witek
 

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

mikolaj

  • Gość
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 14, 2004, 06:47:39 »
Ciezko jest przecenic wentylacji nadcisnieniowej budynku i daje to zazwyczaj bardzo dobre efekty. Mozesz oddymic strefe, przed frontem pozaru, co w znakomity sposob moze ulatwic dzialania ziwkszajac widocznosc. Mozesz tez "wypchnac" w ten sposob gorace gazy popozarowe na zewnatrz, co czasmi warunkuje dotarcie do frontu pozaru i umozliwia podjecie jakich kolwiek skutecznych dzialan gasniczych.
Natomiast nalezy zawsze pamietac o gruntownym rozpoznamiu przed podjeciem decyzji o uzyciu wentylatora, bo mozesz "przepchnac" ogien do pomieszczen nie objetych pozarem. Wiele zalezy od ukladu pomieszczen, od ustuowania pomieszczenia gdzie masz pozar i od miejsca otworow w budynku gdzie nadcisnienie znajdzie swoje ujscie. Dlatego rozpoznanie jest generalna sprawa (jak zreszta zawsze i nie tylko w tych przypadkach). Muszisz liczyc sie przeciez z intensyfikacja procesu spalania, tloczas swieze powietrze do miesca pozaru.
Jezeli chodzi o miejsce usytuowania to 99% oczekiwany efekt osiagniesz jedynie ustawiajac wentylator w "swietle" otworu zewnetrznego, np. drzwi w taki sposob, aby strumien powietrza obejmowal cala ich powierzchnie - tylko w ten sposob mozna uzyskac nadcisnienie w obiekcie. Inne ustawienia nie daja lepszych efektow.

Co do wykorzystania podcisnienie, to jak juz koledzy pisali, nie jest to metoda skuteczna. Wytworzyc podcisnienie, jest zdecydowanie trudniej niz wytworzyc nadcisnienie, pomijajca juz wzgledy techniczne uzycia wentylatora.

Pozdrawiam - bardzo ciekawy temat i bardzo uzyteczna technika bojowa.

Offline Piotreq88

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 532
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 30, 2004, 16:48:50 »
materiały na tej stronie ..... Poprostu nic dodać nic ujać THE BEST ;)  
CHCIAŁBY NAD POZIOMY CZŁEK A TU CIĄGLE NIŻ

Offline TomekP

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 85
    • http://
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #29 dnia: Kwiecień 13, 2004, 17:22:34 »
Może trochę późno, ale jak mówi przysłowie lepiej ... itd.
Śpieszę poinformować, że większość z tematów poruszanych na tym forum jest omówiona w książce pt.Nowoczesne Metody działan ratowniczo-gaśniczych Panów Marka Koneckiego, Bernarda Króla i Dariusza Wróblewskiego wydana przez SGSP. Polecam gorąco.

Offline wojtekstr

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 138
    • http://www.kmpspmyslowice.madnet.pl
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 03, 2004, 20:48:33 »
Witam. Musze przyznać, że można sporo tutaj odnaleźć i poczytać. Oby tak dalej.
Moja Stronka o mojej komendzie PSP
POZDRAWIAM
Wojtek Strażak SAM:-)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #31 dnia: Maj 22, 2004, 19:19:03 »
Cześć!

Tomek! Dzięki za newsa :).

Z innej beczki. Jakiś czas temu miałem przyjemnośc rozmawiać z pewnym oficerem PSP na różne tematy pożarnicze. Przewinął się też temat rozgorzenia, backdraftu itp. Usłyszałem, że tak naprawde, to on się z czymś takim spotkał raz, może dwa razy w życiu (a na podziale służył). Mniejsza o szczegóły dyskusji, ale ja odebrałem to trochę jak stwierdzenie, że to nie jest w wiedzy strażaka najważniejsze. No i chyba tak to niestety jest. Jakoś ludzie mają tendencję do tego, by to, co zdarza się rzadko, traktować jak coś mniej ważnego.
O tym, że nie zawsze to założenie jest słuszne, niech świadczy ten wypadek:

http://cms.firehouse.com/content/article/a...nId=46&id=30591

W Albany, w Stanach Zjednoczonych, porucznik straży pożarnej został poparzony w backdrafcie który wystapił w domu sąsiadującym z domem objętym pożarem. Komendant tamtejszy stwierdził, że to pierwszy backdraft w całej jego karierze. Czyż to nie brzmi znajomo?

Niewątpliwie zjawiska te są rzadkie - a nawet bardzo rzadkie. Ale problem tkwi w tym, że już coś takiego się stanie, to może być to ostatnie takie doświadcze strażka w jego życiu. I właśnie dlatego jestem zdania, że trzeba jak najwięcej o tych zjawiskach wiedzieć, a co najważniejsze nauczyć się jak rozpoznawać symptomy poprzedzające te zjawiska. Wszystkiego przewidzieć się nie da, ale zawsze lepiej coś wiedzieć niż nie....

pozdrowienia

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Młodzik

  • Gość
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #32 dnia: Maj 23, 2004, 15:02:03 »
Hmm to ja znam podobny przyklad: po rozmowie z prezesem mojej OSP komendant miejski - ml. bryg. X stwierdzil ze aparaty powietrzne w OSP nie sa potrzebne bo po co i kiedy sie je bedzie uzywac... zenada...

pozdrawiam

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #33 dnia: Maj 24, 2004, 18:26:47 »
Cytuj
po rozmowie z prezesem mojej OSP komendant miejski - ml. bryg. X stwierdzil ze aparaty powietrzne w OSP nie sa potrzebne bo po co i kiedy sie je bedzie uzywac... zenada...
 
No szczerze mówiąc, to z tymi aparatami powietrznymi dla OSP to nie taka prosta sprawa. Przede wszystkim - niestety trzeba to powiedzieć - bardzo często ochotnicy nie posiadają odpowiedniego przeszkolenia, nie mówiąc już o doświadczeniu. Bardzo łatwo jest kupić, albo dostać aparaty, wskoczyć w nich do budynku...i już z niego nie wyjść, tylko zostać wyniesionym w czarnym worku... Więc trochę tego komendanta rozumiem.

Z innej, i znów niestety smutnej beczki:

W Cardiff, w Wielkiej Brytanii, w eksplozji, do jakiej doszło podczas pożaru budynku, zginął strażak, a dwóch jego kolegów doznało popażeń:

http://news.bbc.co.uk/1/hi/wales/3739743.stm
oraz
http://news.bbc.co.uk/1/hi/wales/3741441.stm

 :(  :(  :(

Za wcześnie by mówić, czy eksplozja była spowodowana czynikami "innymi", czy był to może backdraft, czy też eksplozja gazów pożarowych (policja znalazła kanister z benzyną). Strażak który zginął wraz z kolegami weszli do środka z linią gaśniczą, i w kilka sekund po tym nastapiła eksplozja. Niemniej jednak, to kolejny dowód na to, że o tych i o pododobnych zjawiskach trzeba wiedzieć jak najwięcej... szczególnie dlatego, że zdarzają się tak rzadko.

Witek
« Ostatnia zmiana: Maj 24, 2004, 18:33:12 wysłana przez Witold »

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline kruszyna1

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 1
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #34 dnia: Czerwiec 02, 2004, 23:05:40 »
Witam.Poszukuje konspektów do taktyki i wyposażenia proszę o przesłanie.Mogą być również materiały szkoleniowe.

Młodzik

  • Gość
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 03, 2004, 11:54:36 »
Cytuj

No szczerze mówiąc, to z tymi aparatami powietrznymi dla OSP to nie taka prosta sprawa. Przede wszystkim - niestety trzeba to powiedzieć - bardzo często ochotnicy nie posiadają odpowiedniego przeszkolenia, nie mówiąc już o doświadczeniu. Bardzo łatwo jest kupić, albo dostać aparaty, wskoczyć w nich do budynku...i już z niego nie wyjść, tylko zostać wyniesionym w czarnym worku... Więc trochę tego komendanta rozumiem.

 
Hmm Witku.. strazak wyjezdzajacy do akcji powinien miec swiadectwo ukonczenia kursu szeregowcow.. jedna z czesci tego kursu jest uzytkowanie i oblsuga aparatow powietrznych.. i denerwuje mnie fakt ze niekorzy Oficerowie z PSP traktuje OSP jak woziwodow.. niech lepiej postawia samochod z beczka do jakiegos zakladu komunalnego.. na gore zaczepia koguta i bedzie nim ktos jezdzil dowiezc wode..

pozdrawiam

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 03, 2004, 12:10:51 »
Cytuj
Hmm Witku.. strazak wyjezdzajacy do akcji powinien miec swiadectwo ukonczenia kursu szeregowcow.. jedna z czesci tego kursu jest uzytkowanie i oblsuga aparatow powietrznych..
Wiem, że jest taki "przedmiot" na kursie szeregowców, ale sam taki kurs przeszedłem (a nawet dwa, bo na dowódców też to jest), ale z całym szacunkiem dla prowadzących, taki kurs w dziedzinie aparatów to jest "o d... rozczaś". Jeśli taki kursant raz ubierze na plecy aparat, przejdzie się "tam i z powrotem", posłucha troche o budowie aparatu, to moim skromnym zdaniem niewiele więcej wiem po niż przed kursem - nie mówiąc juz o doświadczeniu.
Uważam, że jeśli ktoś nie "wydmucha" przynajmniej 5-10 aparatów, nie przejdzie komory dymowej, nie przejdzie ćwiczeń polegających na poruszaniu się w pomieszczeniach przy zerowej widoczności, nie przeprowdzi tych ćwiczeń w parze z innym strażakiem, to nie można uznać, że czegoś sensownego się nauczył. A problem z OSP jest jeszcze taki, że o ile w PSP, nawet "niedouczony" na kursie strażak zawsze będzie wchodził z doświadczonym kolegą, to w OSP (która chciałaby zacząć używać aparatów) nie ma osób doświadczonych. A skoro na kursach uczą obsługi i użytkowania aparatów w zakresie absolutnie niewystarczającym, to jest właśnie tak jak jest...
Nie zrozum mnie źle. Ja też uważam, że ochotnicy powinni aparatów używać. Tyle tylko, że jest ogromna przepaść w wyszkoleniu i doświadczeniu pomiędzy PSP a OSP. I albo się tą przepaść pokona (poprzez naprawde sensowne ćwiczenia i badania lekarskie, a nie poprzez "jedną wielką ściemę" jak to niestety na kursach często bywa), albo lepiej się za to nie zabierać...

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2004, 12:12:58 wysłana przez Witold »

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Młodzik

  • Gość
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #37 dnia: Czerwiec 04, 2004, 16:32:50 »
Hm jasne.. z tym szkoleniem to chodzilo mi o oficjalny "papierek" na aparaty..  a doswiadczenia to trzeba samemu nabrac,  co do przepasci w wyszoleniu OSP i PSP to nie generalizowalbym..  ;)  a pozatym w wielu jednostkach OSP sa zawodowcy i to oni powinni przekazywac wiedze mniej "wyksztalconym" kolegom.. ja tak uwazam i napewno nie zgodze sie z Panem komendantem X i nie zaakcpetuje jego postawy.. ;)

pozdrawiam

Offline marmor

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 34
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwiec 24, 2004, 11:09:55 »
To się zdarza nawet częściej niż myślimy. Gorzej jak to łupnie. Fajnie to wygląda. Co robić? Podzieliłem rozgorzenie na dwóch Cwaniak i Bandzior
Pierwszy to taki trochę sympatyczniejszy najczęściej spotykany lubiący się trochę pobawić widzisz jak się robi bardzo czerwony pod sufitem w strefie dużego zadymienia lub wydaje dziwne dźwięki podobne do jakbyś wciągał silnie powietrze lub je wypuszczał przez nos mając chrypkę i jak nie opuścisz pomieszczenia to za chwilę będziesz go miał za tyłkiem. Musisz się wycofać albo go schłodzić. Chociaż z tym schłodzeniem to ostrożnie. Czasami przed podaniem wody musisz przejrzeć pomieszczenia (zamiast uratować kogoś to go ugotujesz na parze).. Masz duży problem. Najczęściej staramy się w mojej JRG w zależności od sytuacji, jak najpóźniej podać wodę ( wchodzimy z nawodnioną linią).
Drugi to bandzior na niego nie masz silnego. Uratować może tylko „Prawdziwy NOMEX”, aparat i koledzy, którzy Ciebie ubezpieczają. Inaczej nie masz szans Jak to pierdyknie to ściany przestawia. Trwa chwilę a potem wszystko staje w ogniu. Palił się pustostan z 4 kondygnacji paliły się 3 ostatnie i dach. Koledzy walczyli na 1 piętrze ja zabezpieczałem ich niżej tuż przed wejściem. Jak coś się zakotłowało to aż zgłupiałem. Chłopaki opowiadali, że tam gdzie stałem to widzieli tylko dym i kurz oraz kupę ognia, nie stwierdzono, że przyczyną był gaz, czy ropopochodne materiały czy też materiał wybuchowy. Szczęście, że było mało palnych urządzeń odcięłoby chłopaków, wydaje mi się, że był to Bandzior. Pamiętacie pierwsze nomeksy do dziś mam ten typ. Nie przekonają mnie zwierzchnicy do noszenia tych nowych ubrań ochronnych. Bandzior czai się wszędzie, nie wiesz gdzie. Jak słyszę, że ktoś ma na niego sposób to mi się chce śmiać. Kilka razy zwiewałem z chłopakami z piwnicy czy też z jakiś tam pomieszczeń, to był Cwaniak. Bandzior pierdyknie czy chcesz tego czy nie. Jak mu nie pomożesz przez otwarcie to i tak sobie znajdzie sposób na zassanie powietrza. Fakt, że odpowiednie ubranie zabezpieczenie osobiste, stałe procedury jak najniżej na boki od drzwi, dają tylko szansę, że wyjdziesz z tego w miarę cało. Wydaje mi się, że ludzie mylą Cwaniaka z Bandziorem. To jest tak jak z polem minowym. Minę, którą znalazł saper, podciągam pod Cwaniaka ostrożnie, ale da się przewidzieć, co będzie dalej, gorzej jak wdepniesz na nią. Wybaczcie mi za te mądrości. Trochę sobie pogasiłem nie dajcie się ogłupiać jakimś tam mądrościom. To nie jest takie proste z tym rozgorzeniem Jakieś tam otwory wykuć, wywietrzyć koniecznie wentylatorem przedmuchać to bzdury. Wiemy, że tak może być i trzeba się z tym liczyć.
Widzieliście jak na filmach pokazywali pożary wieżowców te gwałtowne wybuchy z pietra na piętro to najpierw zbierał się Bandzior a potem łup i całe piętro w ogniu w jednej krótkiej chwili. Moja rada jest taka im większy pożar wewnętrzny to prawdopodobieństwo, że trafisz na Bandziora jest pewniejsze. Bandzior nie przepada za pożarami niewielkich mieszkań.  :unsure:  :huh:
 

Offline Seba

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 209
    • http://
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #39 dnia: Lipiec 15, 2004, 22:51:57 »
czesc do kolegi marmora! :) żałuje że już dawno nie czytałem tego topiku bo muszę przyznać że rozbawiłem się do łez czytając twój ostatni post. czy nikt tu już nic uważnie nie czyta że od 24 czerwca ten twój wywód był bez komentarza? sory że się śmieje ale nie mogę to co wypisujesz to bzdury takie że nie wiem jak odpisać poczytaj inne posty w tym topiku a może się dowiesz co to jest rozgorzenie! mylisz pojęcia i to bardzo! przykład nr1.
Cytuj
Pierwszy to taki trochę sympatyczniejszy najczęściej spotykany lubiący się trochę pobawić widzisz jak się robi bardzo czerwony pod sufitem w strefie dużego zadymienia lub wydaje dziwne dźwięki podobne do jakbyś wciągał silnie powietrze lub je wypuszczał przez nos mając chrypkę i jak nie opuścisz pomieszczenia to za chwilę będziesz go miał za tyłkiem. Musisz się wycofać albo go schłodzić.
jak byś tylko otworzył drzwi gdzie zbierają się gazy palne (niepełne produkty spalanmia) to już było by za późno na reakcje żyba że szybko się chowasz za ściany :) przykład nr.2  
Cytuj
Chociaż z tym schłodzeniem to ostrożnie. Czasami przed podaniem wody musisz przejrzeć pomieszczenia (zamiast uratować kogoś to go ugotujesz na parze).. Masz duży problem. Najczęściej staramy się w mojej JRG w zależności od sytuacji, jak najpóźniej podać wodę ( wchodzimy z nawodnioną linią).
gwarantuje ci na 100 % że jeżeli w pomieszczeniu rozwineły się warunki mogące spowodować rozgorzenie to już napewno nikogo nie poparzysz! (życia to tam już dawno nie będzie) chyba że swoje ręce! :) przykład 3 ostatni
Cytuj
Moja rada jest taka im większy pożar wewnętrzny to prawdopodobieństwo, że trafisz na Bandziora jest pewniejsze. Bandzior nie przepada za pożarami niewielkich mieszkań.
proszę cię całkiem poważnie nie powtarzaj tej herezji nikomu więcej! jest dokładnie 180 stopni w drugą stronę! Nie chcę cię zniechęcać do dalszej twórczości więc na tym poprzestanę, kontruj mnie jak chcesz ale gwarantuje ci że nie masz najmniejszych szans. Ale z drugiej strony fajnie że jeszcze komuś chce się tu pisać Pozdrawiam cię naprawdę ciepło i mam nadzieję że nie obrazisz się i przyjmiesz to z jak strażak! Jak chcesz mnie zjebać że nie mam racji to odpisze ok 25.VII (mam w końcu urlop) Do odpisania!  

Offline Sajmonowski

  • World Citizen. Son of Man. A Moving form of dust.
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 679
  • Strażaku - ratuj się sam!
    • Grupa Szybkiego Reagowania
Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 04, 2004, 17:47:12 »
czesc wszystkim
Dołączę się do dyskusji, ale nie na temat bandziora i cwaniaka, tylko poprzedniego wątku o OSP. Może nie często się to zdarza (a może często), ale np. wokól Olsztyna, poza wieloma jednostkami OSP z i spoza KSRG, jest kilka takich (np. Olsztynek, Barczewo), gdzie pracują naprawdę doświadczeni ludzie bo ... większość z nich jest zawodowymi strażakami PSP, dla przykładu dowódca mojej zmiany jest komendantem gminy (i nie odpuszcza prawie żadnych działań swojej OSP).  Mają 2 wozy gaśnicze i wóz ratownictwa technicznego, właśnie są na etapie zakupu ciężkiego sprzętu hydraulicznego (trzeba przyznać, że o wiele lepszego od tego, który mamy w mieście) a to głównie dzięki staraniom komendanta, naczelników itd.
Powodem, dla którego to piszę, jest fakt, że zdarzają się takie miejsca, gdzie naprawde można polegać na OSP, o czym się niejednokrotnie przekonałem.  Pełniąc służbę na MSK (tak jak teraz w zastępstwie dyspozytora) zdarzało mi się wysyłać ich samych do działań i doskonale sobie radzili. Oczywiście tylko gdy miałem pewność, że jest z nimi strażak PSP, ale to w 99% przypadków.
Wspominam o tym również, żeby podnieść na duchu strażaków z OSP, o których sporo ludzi ma słabe zdanie (jak ja kiedyś), w wśród których zdarzają się kumaci goście.  (w omawianym przypadku oczywisty jest wpływ dowódcy na ekipę ale to już inna historia).
Strażacy z całej Polski - 3majcie się razem.
p.s. Poza tym sam wstąpiłem do pobliskiej OSP Stawiguda, chociaż mam parenaście km do miejscowości i raczej nie usłyszę alarmu, to chłopaki organizują bardzo ciekawe i profesjonalne szkolenia, co potwierdza ich zaangażowanie w sprawę.
Szymon
Zawsze ćwicz tak, jakby od tego zależało Twoje życie. Bo zależy!

www.cfbt.pl

Offline mieszko

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 12, 2009, 23:09:03 »
Postaram sie cos odświeżyc bo wczoraj mieliśmy typowe rozgorzenie daje tu link ze zdjęciami
http://www.ospwydminy.pl.tl/Galeria/kat-30.htm
a co do "Sajmonowski" zgadza sie co do OSP np w naszym powiecie ponad 55% akcji jest prowadzonych przez samo OSP
wracając do wątku czy komuś sie coś takiego jak rozgorzenie sie zdażyło i jakie macie doświadczenia bo wczoraj u nas było naprawdę (gorąco)
Klasyczny niby pożar "kurnika" duża kubatura niby opanowane zero płomienia a tu nagle buuum..

straz98

  • Gość
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 13, 2009, 08:07:50 »
mieszko jak patrzę na te zdjęcia to chyba nie do końca zrozumiałeś co to jest rozgorzenie

Offline mieszko

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 13, 2009, 09:38:25 »
doskonale wiem co to jest rozgorzenie nie myle się co do tego o czym mówie
"Rozgorzenie- nagłe rozprzestrzenianie się płomienia poprzez niespalone pary i gazy zebrane pod sufitem; przejście ze spalania powierzchniowego w spalanie powierzchniowo-przestrzenne."
A to co widać jest tego efektem...


Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #44 dnia: Luty 15, 2009, 16:09:23 »
Klasyczny niby pożar "kurnika" duża kubatura niby opanowane zero płomienia a tu nagle buuum..

Mieszko, no trochę to dziwne co piszesz - niby opanowane, zero płomieni....
Rozgorzenie poprzedzone jest czymś, co nazywamy ubogim rozgorzeniem, czyli spalaniem się gazów w warstwie podsufitowej. Spalające się gazy promieniują energię, która rozkłada wszystkie inne materiału w pomieszczeniu i w konsekwencji poże doprowadzić do rozgorzenia - pożaru przestrzennego.
Tak więc występowanie płomieni (cała warstwa podsufitowa w płomieniach) jest nieodzwonym elementem poprzedzającym rozgorzenie.
Zdjęcia, które publikujesz bardziej podchodzą już pod wsteczny ciąg płomieni, czyli wyrzut na zewnątrz gazów pożarowych i ich zapalenie.

Jednak oba zjawiska są nagłe, uzależnione od dostępu tlenu (otwarcie drzwi). Nie może do nich dojść, jeśli jak piszesz "pożar "kurnika" duża kubatura niby opanowane zero płomienia a tu nagle buuum". Skoro opanowane, to skąd wewnątrz mnówstow rozgrzanych gazów pożarowych??

Opisz dokładnie, jak przebiegała ta akcja.

pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.953
    • JRG SGSP
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #45 dnia: Luty 15, 2009, 16:59:37 »
Skoro już wrócił ten wątek...
Ostatnia służba i niemal książkowy przykład rozgorzenia. Palił się baraczek socjalny konstrukcji blaszanej o wymiarach ok. 5x5 m. W momencie dojazdu GBA zastałem w pełni rozwinięty pożar wewnątrz budynku. Z relacji świadków wynikało, że w środku może znajdować się człowiek. Działania ukierunkowaliśmy więc na jak najszybsze wprowadzenie do środka ratowników i przeszukanie wnętrza. Temperatura wewnątrz była jednak tak wysoka a dodatkowo podtrzymywana przez rozgrzaną blachę, że dobrą minutę-dwie zajęło nam chłodzenie strefy podsufitowej i wnętrza zanim dało się wejść do środka. Płomienie od sufitu do wysokości ok 0,5 m nad podłoga. Przy czym nadal utrzymywała się dość duża temperatura i duże zadymienie ograniczające widoczność do 20 cm, wobec czego pierwsze przeszukanie odbyło się po omacku. Nikogo nie znaleźliśmy (zresztą przy tych warunkach to żywego człowieka raczej się nie spodziewaliśmy, ale zawsze jakaś niewielka szansa była). Wycofaliśmy się do wejścia by nieco ochłonąć i powtórzyliśmy przeszukanie. Na szczęście potwierdziło się, że wewnątrz nikogo nie było.

Offline mieszko

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #46 dnia: Luty 15, 2009, 17:02:59 »
Być może mógł to być wsteczny ciąg płomieni ale mi wydaje sie inaczej (pewności nie mam a że wątek dawno nie odnawiany warto porozmawiać)
Pożar "kurnika" wielkość 80-20m budynek małe okenka ok 150cm od ziemi konstrukcja metalowa od środka docieplone pianką zero szybów wętylacyjnych.
Po przyjeżdzie pierwszych 2 zastępów przygotowane 3 prądy wody sprawione zasilanie z hydrantu i ze stawu 2 roty w aparatach jedna bez otwieramy drzwi podajemy wode nic sie nie dzieje płomienie ńą ściułce szybko znikają powoli wchodzimy szybko odcinamy ogień w połowie budynku wydaje sie że wszystko ok co do płomieni w tym momencie nie widać ich jednak nagle zaczyna mi sie robić naprawdęgorąco postanawiamy sie wycofać (jak sie okazało dobra decyzja) w chwili wychodzenia bum naszczęście było pełne zabespieczenie chełmy na złom kominiarka w miejscach odsłoniętych brązowa drobne oparzenie na brodzie krzyk co z 2 rotą (byli od czoła bbudynku) ja z boku naszczęście też wyszli to co widzieli to zbliżająca się ściana ognia nomex (ten stary) brązowy odblaski stopione ale każdy w sumie cały.
wszystko stało się po ok 15 min od otwarcia drzwi.
I tak to wyglądało przeżycie niezłe chłopaki którzy w tym momencie dojeżdzali na miejsce mówili że czegoś takiego nie widzieli.
Opisuje to bo temat ważny bo gdyby nie to że się w pore wycofaliśmy to mogło być b.żle a w Polsce o tym sie mało mówi nawet na szkoleniach mało poruszany temat.
A jakie wy macie doświadczenia z takimi zjawiskami może macie inne zdanie faktycznie może to i był wsteczny ciąg płomieni (backdraft) co o tym sądzicie?

Jeśli ma ktoś doświadczenia zapraszam do dyskusji :straz:

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #47 dnia: Luty 15, 2009, 18:44:24 »
No tak, dopowietrzyliscie pożar. Moim zdaniem doprowadziliscie do ubogiego rozgorzenia - pożar gazów pożarowych w całej kubaturze pomieszczenia. Weszliście od dwóch stron, pożar (duże zadymienie, brak ognia) dusił się, zrobiliście przeciąg, częśc gazów wyleciała, część jednak została i dostała tlenu. Wsteczny ciąg płomieni to nie był - mówimy o nim w momencie otwarcia drzwi, w tym przypadku przebywaliście jakiś czas w środku.
Jedyne wyjście to stałe schładzanie strefy pożarowej, nad głową. Wchodzicie i chłodzicie, nieważne, że płomieni nie widać. Gdybyście nie wyszli to dowodzący musiałby tłumaczyć się przed prokuratorem. Wprowadzenie ludzi z dwóch stron również niezbyt fortunne przy takich warunkach. Drugie wejście mogliście zostawić na odprowadzanie gazów na zewnątrz.

Więc jednak wygląda na rozgorzenie, a napewno na ubogie rozgorzenie; później pożar mógł przejść w całkowicie przestrzenny.
pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #48 dnia: Luty 16, 2009, 12:00:57 »
zero szybów wętylacyjnych.
Zastanawiam się - jeśli to był prawdziwy, czynny kurnik to gdzi były kury?
Dlaczego pytam. Bo przytoczony przeze mnie cytat o braku wentylacji jest sprzeczny z działaniem kurnika. Kurnik musi mieć wentylację i to "potężną" bo inaczej drób by się dawno podusił. Zakładam - że skoro nie było tam drobiu to kurnik był nieczynny  - z drugiej strony na pewno odcieliście prąd przed rozpoczęciem gaszenia.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Rozgorzenie - Największy Koszmar Strażaka!
« Odpowiedź #49 dnia: Luty 16, 2009, 21:01:44 »
polecam bardzo dobry materiał.
http://www.firetactics.com/FLASHOVER&NZZLETECHS_PL.pdf

można tam znaleźć odpowiedzi na wiele pytań o rozgorzenie, np. przytoczony przykład z kurnikiem: rozgorzenie czy zapalenie gazów pożarowych spowodowanych nagłym zrobieniem przeciągu w budynku??

pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!