Nie trzeba wracać do bazy, żeby zaliczyć więcej niż jedną akcję. U mnie robi się to w ten sposób, że meldunki pisze się "w ciągłości", czyli przykładowo kończąc akcję A o godz. 8:00 jednostka udaje się bezpośrednio na akcję B, a w meldunkach jest umieszczana adnotacja w danych opisowych, że jednostka została zadysponowana do następnego zdarzenia i wtedy w meldunku ze zdarzenia B czas zauważenia i zgłoszenia jest taki sam, jak czas zakończenia zdarzenia A, czyli 8:00.
Moim zdaniem w takich sytuacjach najlepiej jest stworzyć jeden meldunek - zbiorowy, w którym zamieszcza się informację ze wszystkich zdarzeń, czyli sumę jednostek biorących udział w interwencjach, sumę ratowników itd. plus to, że w opisówce wpisać należy ilość interwencji z danego okresu. Problem jest wtedy taki, że nie ma rozgraniczenia między zdarzeniami, co zaniża statystykę. Nie ma też poszczególnych właścicieli obiektów, na których prowadzone były działania.
A co do zgłaszania: nie wyobrażam sobie, żeby jednostka nie zgłosiła przez stację, że wyjeżdża/jest na miejscu/wraca do bazy/jest w bazie, albo co tam innego się z nią dzieje. Jak radio szwankuje, albo jest "dziura w eterze" to komóreczka i na alarmowy. Dla chcącego nic trudnego :-)