Na innej zmianie jest dziewczyna, przed którą chylę czoło. Jest oficerem po SGSP. Ona robi taką samą robotę jak faceci. Kiedy trzeba to bierze miotłę albo mopa i jedzie podłogę razem z nami. W akcji tak samo. Nie ma zmiłuj się. Fakt jest dowódcą ale z "jajami". To jej trzeba przyznać. Ale naprawdę sa to nieliczne wyjątki.
To super że ta Pani oficer jest dla Ciebie autorytetem....
Zresztą jak daje się zauważyć nie można jej niczego zarzucić, poza tym, że nawet wykładowcy na SGSP uznali że to porażka...
Ale kolega ma inne zdanie i dobrze...należy tylko poczekać do pierwszej prawdziwej akcji chemicznej którą poprowadzi ta Pani "z jajami"...
Już wystarczy że nagminnie zmienia ułożenia sprzętu na samochodzie, doradza, mało tego, -zakupuje w porozumieniu z d-cą JRG sprzęt nie nadający się do niczego, poza tym nie spełniający wymagań jakie są w pożarnictwie niezbędne...np. sławetne rękawice do działań chemicznych (kondony), albo ubrania strefowe z Moratexu, a już nie wspomnę o tym porażającym głupotą zakupem pochłaniaczy izolujących od tlenku węgla, co to się okazało że Pani mł.kpt. M.... poczuła przez od zawsze stosowany pochłaniacz tlenek wegla
...
Drogi kolego...zastanów się nad tym co piszesz i w jakich realiach się obracasz...te Panie zostały zatrudnione jako konsultantki, doradczynie i do prowadzenia szkolenia na naszej sławetnej JRG chemicznej w Warszawie...a czy miałeś chociaż jedne szkolenie?
Nie bojmy się powiedzieć prawdy....ktoś a myslę że wiesz kto, dostał za wprowadzenie na naszą jednostkę niezłą działę (łapówkę) a teraz nie wiadomo jak się z tego wykręcić bo ten ktoś siedzi dużo wyżej....Poza tym pani o której piszesz jako jedyna zyczy sobie aby sprzątać jej kibel, który to specjalnie dla Pań wbrew przepisom BHP został stworzony....sam widziałem jak od 2 przeszło tygodni był zamknięty a na sobotę(dzień gospodarczy) został przez Panią M pozostawiony otwarty...
Najbardziej mnie rozśmieszyło jak mądrze stwierdziła że skoro deska w klopie jest podniesiona to my chłopy korzystamy z tego kibla i ona życzy sobie aby go jej posprzątać...
Na marginesie....poza jej wielbicielami...takimi jak Ty chyba nikt już nie rozmawia z nią poza jej zmianą....
A co do tej Pani co to poprzednio była na Twojej zmianie to dziwisz się że nie wytrzymała????Na Waszej zmianie nawet suka która od lat była na JRG nie wytrzymała tego jak rzucaliście w nią petardami, i w końcu w Sylwestra tego roku rzuciła się pod tramwaj....pewnie dlatego, że nie mogła iść do psychologa strażackiego
To co piszesz jest godne pożałowania i więcej nie skomentuję...
Miłej pracy w tak miłej atmosferze.