hehehehehehehehe
no i znowu się zaczyna
ludzie, hallo, weźcie się obudźcie
Słyszałam,że najgorzej jest ze sprawnościówką,kobiety szybko odpadają,w sumie po co w ogóle robia pod góre i jakieś podciąganie na drążku każą robić ech
jak po co? no sorry ale sprawność to priorytet, albo się nadajesz albo się nie nadajesz. Praca strażaka często odbywa się w trudnych warunkach, trzeba założyć AODO, nomex też trochę sobie waży nie mówiąc o butach, poza tym czasem jesteś w sytuacji własnego zagrożenia życia, a w innym przypadku - co jak Twój kupel z roty ważący z 80 kg będzie potrzebował pomocy, trzeba go będzie wynieść, zostawisz go? Pytanie jak to nazwałaś "po co robią pod górkę" jest trochę jakbyś pytała po co Ci tlen do życia.
Musisz być więcej już dobra bo tam bez pleców dostaje się tylko niewielki odsetek.Ludzi z ulicy można tam policzyć na palcach jednej ręki (niewiele przesadziłam).Jeżeli nie masz mocnych pleców (wójka komendanta czy wysokopostawionych rodziców)to weź się ostro za treningi i za naukę.Wiem,że to smutne i okrutne co napisałam,ale to niestety nasza rzeczywistość.
słucham????Katarina Ty się dziewczyno weź najpierw dobrze zastanów zanim cokolwiek napiszesz. Byłaś tam? Próbowałaś się dostać? Ba, z czego pisałaś maturę? złapałaś kogoś za rękę? Że mu ojciec załatwił posadkę? Ty się panienko zastanów ile osób teraz uraziłaś. Jak się nie ma sprawdzonych informacji to się nie dyskutuje na dany temat.
Ps.Może jeżeli w końcu zmienie się ustawa emerytalna więcej zapaleńców będzie miało szanse dostać się do służby.
nie martw się Sheldon, ja też nic nie kumam.
A co do "pleców" w straży,hmm ciekawe jak się czują Ci,którym tatusiowie załatwili posade na podziale,albo w szkole.. mam nadzieje,że gryzie ich sumienie
Absolutnie!Takim ludziom w rzeczywistości chodzi o szybką emeryturkę i ciepłe bamboszki.A tak wogóle to niewielu z nich pracuje na podziale więc sami odpowiedzcie sobie na pytanie o ich sumienie.
Znasz osobiście kogoś takiego? Nasłuchałyście się bajek, naczytałyście opowiastek z mchu i paproci a w tym momencie siejecie babskie ploty.
Co do tematu:) mam nadzieje,że z biegem lat kobiety pokażą na co je stać,i że nie tylko siła się liczy
a na co je stać? Że co? Że straż ma zostać sfeminizowana a kobiety na siłę udowodnić "jakie my to silne i idealne jesteśmy, jak sobie perfekcyjnie radzimy bez facetów"? sorry ale to jest chore. Jeśli ktoś ma w głowie krztę oleju to sie w żadne pokazywanie na co go stać nie będzie bawił. Albo się czuje klimat i nadaje na strażaka albo nie. I wylot. Zresztą uwala na psychotestach kogo trzeba.
Nie mówiłam o wszystkich.Są wyjątki jak zawsze.A o SGSP krążą legendy.Większość z nich to prawda.
Ładny oksymoron. Ciekawe skąd posiadasz takowe informacje, poniekąd jedna wyklucza drugą, ale ok, nie będę się czepiać. Powiedzmy, że wiem, co miałaś na myśli.
A dlaczego taki "strażak zza biurka" ma odchodzić po 15 latach?Psychika mu siada od siedzenia w papierkach?(Generalizuje tutaj.Broń Boże nie chcę nikogo obrazić).Do wielu z nich mam ogromny szacunek.Ale taka praca jest pracą jak każda inna.
Porównajcie sobie sami pracę na podziale,a pracę za biurkiem.Nie mam racji???
Nie wiem skąd wytrzasnęłaś wątek o emeryturze, nikt go wcześniej nie poruszał ale spoko, dostosuję się. Po co wyciągać brudy, które nie do końca robią plamę, co? Po kiego czorta mieszasz podziałowców i biurowców, zauważ, że nie wszyscy siedzą w papierkach "od zawsze" są ludzie, którzy schodzą z podziału i trafiają za biurko. Ale nie będę się nad tym rozwodzić, od emerytur jest zupełnie osobny dział i wątek.
Zgadzam się z Tobą, ta praca jest przeważnie dla ludzi z pasją,którzy chcą sie poświęćić. Jeżeli ktoś idzie ze względu na korzyści materialne,no to przepraszam może zostać pracownikiem urzędu czy czegokolwiek. Niech zostawi miejsce dla prawdziwych przyszłych strażaków,którym nie robi ilość przepracowanych lat,którzy nie marudzą ,że o 2 w nocy trzeba wstać bo jest wyjazd.
Ciężko za wami dwiema nadążyć. Jedna się burzy że emki będą dłużej niż 15 lat a druga wymienia strażaków z sercem, którym ilość przepracowanych lat w ogóle a w ogóle nie robi różnicy. Heh, fajnie by się zdecydować na jedną wersję.
Podsumowując, sprawność dla strażaka jest jak dla żaby bajoro. Albo się nadajesz, albo nie. Samo zrzędzenie i marudzenie nic nikomu nie da. Albo bierzecie się za parchaty, ostry kop w tyłek i dajesz z siebie 200% normy, albo sorry Winnetou, to nie ta bajka, nie ten morał... Pozdro
ps. Co do tych plecaków, bo mnie nosi jak czytam czasem podobne brednie - a choćby nawet byli to co? przeszkadza to komuś? Żałujesz, że nim nie jesteś? bądź górą, daj z siebie wszystko i pokaż na co Cie stać, życie samo Cię wynagrodzi, na oklaski czekać nie trzeba.