Prawie wszyscy strażacy będący w Joc-ie, mają własny wieszak. Na mim mundur, buty, chełm, rękawice. Niestety tylko niektórzy mają kominiarki, ale zamówione są dla pozostałych.
Wszystkie zakupy robimy przez zarząd wojewódzki, więc są one dofinansowane.
Niestety sygnalizatory bezruchu mamy tylk dla tych co założą aparaty powietrzne (5 sztuk, kolejne 3 zamówione).
Większość ubiera się w garażu, jednak zdarza się, że ostatni zdejmuje mundur z wieszaka i wskakuje z nim do samochodu. Zdąży się przebrać nim dojedziemy. Nie ma przepychanki, gdyż pozostali, którzy są już w mundurach pomagają mu się ubrać.
Aparatów powietrznych nie mamy w kabinie strażaków, ale gdy ze zgłoszenia wynika, że mogą być potrzebne, przed wyjazdem trafiają one do kabiny i rota zakłada je w drodze.
Kiedyś było troche gorzej, mundury były tylko w samochodzie i tylko tyle ile liczy obsada. Przebierali się wszyscy w czasie jazdy. Szukanie rozmiaru na siebie, wymienianie się butami, dopasowywanie sobie chełmów itp.
Pięć lat temu zmieniliśmy zarząd i wszystko ruszyło do przodu, 2 nowe samochody, mundury dla wszystkich, piły do drewna - 3, agregaty prądotówrcze - 2, Lukas z nożycorozpierakiem, pompy szlamowe - 2 (jedna od wczoraj), pompa pływająca, aparaty powietrzne - 5, przecinarka stilh, zesaw medyczny PSP R1 z noszami i szynami. Kiedy urząd miasta zobaczył, że pieniądze wydawane na straż idą na ratowanie życia, zdrowia i mienia przestał oszczędzać, ale i rozrzutności też nie ma.