Gdy byłem młodym pracownikiem sędziowanie zawodów OSP traktowałem jako zaszczyt.
nie obraź się, ale to naprawdę trzeba być młodym, albo mieć zacięcie żeby tak uważać.
Niestety zdarzało się na tych zawodach (szczególnie przy zmianach regulaminu) że to co słyszeliśmy od startujących druhów przekraczało wszelkie normy przyzwoitości.
tak jest prawie wszędzie
Nasza rola ograniczyła sie do wysyłania dwóch osób - przewodniczącego komisji i kierownika zespołu sędziowskiego który pilnuje ekipy na placu. Sekretariat zawodów też jest z danej gminy.
zazdroszczę ci k-ta,
Oczywiście funkcjonariusze z samej KM (również nasze damy) nie są w stanie jechac tyle razy na zawody
dlaczego ?
więc pomagają na szefowie zmian i d-cy sekcji ze zmiany.
też jeżdżą z wolnego, napiszcie jak wam się udało ich przekonać, że powinni brać w tym udział.
Więc dla dobra sprawy (bezsstronna komisja sędziowska) sędziuje KP.
Z tą bezstronnością to różnie bywa w oczach OSP.
Po pierwsze organizatorem zawodów powiatowych jest zarząd powiatowy osp ( przy pomocy KP PSP ). Więc na dobrą sprawę sędziować zawody powinni sobie sami druhowie.
napiszcie jeszcze jak o tym przekonać przełożonych i czy wszyscy u was mają przeszkolenie sędziowskie i rozumiem że jeżdżą pasjonaci zawodów OSP, a co z tymi 8 godzinnymi i z PB, którzy uważają że wolne jest dla domu, a nie na uświetnianie mniej lub bardziej udanych spotkań braci ochotniczej.
Nikogo nie chcę obrazić, ale uważam, że każdy powinien bawić się na swój koszt, a nie kosztem innych.
Pozdrawiam