nadprodukcję?
To jest już prawie plaga!!!
Chciałbym zobaczyć statystyki ile rocznie przyjmuję się strażaków na najniższy stopień(od zera) a ilu wypuszcza oficerów po SG czy aspirantów po SA ??
Ilu strażaków przechodzi do wyższego korpusu po zaocznych szkoleniach......
Jak tak dalej pódzie to nie będzie miał kto zamiatać bo wszyscy będą kadrą dowódczą....
A co do "czopków" to gorsze są chyba klany rodzinne....
Podobno jednym z wymogów przyjęcia do PSP jest średnie wykształcenie....
Znam mnóstwo takich co są przyjęci bez średniego i takich co na WKU mieli niższe kategorie zdrowia.
A jednak wystarczy mieć układy i sprawa prosta......
Wartościowi ludzie nie mają szans z "pociotkami". Jeśli taki "pociotek" okaże się niezłym strażakiem pełnym zaangażowania w to co robi to jest ok.
Gorzej gdy gość olewa wszystko i w sumie przychodzi tu wypocząc i szybko piąć się po drabince byle natłuc jak najwięcej kasy. Jakby co to wujek pomoże
O nadprodukcji oficerów trąbi się już od dawna i co z tego???
Przecież Panowie nie tylko z KG mają swoich znajomych (często nieźle wykształconych) i muszą gdzieś ich wepchnąć (często za niemałą kasę). A taki "swój" człowiek nigdy się nie zbuntuje przeciw swemu chlebodawcy..... przymknie oczy na pewne sprawy a już napewno nie zostanie krnąbrnym związkowcem
Przypomnijmy sobie czasy junackie....... czy tak naprawdę decydowało o przyjęciu do straży na "odróbkę" wykazanie się najlepszą sprawnością fizyczną?? Zdobycie największej liczby punktów???
Oficjalnie , tak...a nieoficjalnie.....
Ok. rozumiem to były czasy komuny i każdy kręcił przed wojskiem, ale....
Niedalej jak 10 lat temu miałem możliwość podniesienia swoich kwalifikacji poprzez kurs podoficerski w pewnym dolnośląskim mieście.
Oczywiście trzeba było zdać pomyślnie testy. Po wielogodzinnej jeździe docieramy na miejsce i zaczynamy eliminacje. Trzeba dodać że na 40 miejsc było 120 chętnych.
Najpierw testy praktyczne, a więc węzły : za 5 dobrze wykonanych węzłów 5 pkt.
Robię 4, z jednym mam kłopoty, ale udaje się. 4,5 pkt!
Gość obok mnie robi 1 poprawnie , z reszta nie daje sobie rady......i dostaje 5 pkt!!!!!!!?
podciąganie na drążku : za 12 dostaje 6 pkt., inny gość robi 6 i dostaje....też 6 pkt!!!! (był młodszy ode mnie)
Nie pamiętam pozostałych testów praktycznych ale widziałem że część strażaków była uradowana a część przerażona testami i zmartwiona. No ale cóż....widocznie jedni byli lepszymi a inni gorszymi z praktyki...
Podczas teorii doszło do "megaszopki"......
O ile pamiętam było 60 pytań. Jedno głupsze od drugiego.....na twarzach współpiszących tak jak na mojej pojawiło się zwątpienie.
Rozglądając się wokół zauważyłem że co niektórzy goście zaznaczają odpowiedzi jakby to nie był test a tylko ankieta!!!! Ponadto......przepisują odpowiedzi z karteczek!!!!!
Po ogłoszeniu wyników niektórzy uradowani, ze stoickim spokojem i beszczelnością ogłaszali że byli pewni że się dostaną bo na 40 miejsc 30 było "z góry" obsadzonych.(?)
Więc szanse na załapanie się nie były w stosunku 4:1 ale 9:1!!!
Tylko po jaką cholerę było ściągać ludzi z prawie całej Polski i robic komedię że wszyscy mają równe szanse i że miejsc jest 40 i dostaną się najlepsi.
Dostali się głównie Ci co mieli się dostać , Ci co mieli gotowe odpowiedzi, Ci co mieli układy ze swoimi Komendantami a Ci z kolei z kierownikiem tej "szkoły cyrkowej".
Nie mam żalu do tych co się załapali "z góry". Nie było to uczciwe w stosunku do innych ,ale cóż takie czasy.... Ale włodarze tej uczelni przeszli samych siebie w mowie końcowej....
Usłyszeliśmy ze dostali się najlepsi i najbardziej ambitni.....
a tym co nie załapali się mają szansę za rok....
Ci co uczyli się tygodniami regulaminu i rozwinięć i innych rzeczy boleśnie się przekonali o co naprawdę chodzi w tej służbie. Co jest najważniejsze. Wiedza czy układy.
Ok. dość zanudzania....
chciałem tylko jasno przedstawić jakimi prawami rządził się i rządzi dalej system szkolenia w PSP.