Na zawodach gminnych jedna OSP (z żukiem w garażu i z "0" wyjazdów) miała tak błyskotliwego rozdzielaczowego i pomocników rot że nie zauwazyli że rozdzielacz jest odwrotnie położony i tak podłączyli węże...
Inna OSP zapomniała przykręcić węży ssawnych do motopompy i już startowali z wężami jak ich nawrócił mechanik...
widziałem identyczną akcję z rozdzielaczem na zawodach w sąsiedniej gminie
razem z ojcem staliśmy z boku i krzyczeliśmy do rozdzielaczowego, że ma ,,odwrotnie rozdzielacz podpięty", koleś widać uważał, że jest mądrzejszy i nie słuchał uwag widowni. Skumał o co chodzi dopiero jak w nasadach tłocznych nie pojawiała się przez dłuższy czas woda i mu o mało co wąż z linni głównej nie pękł, a i nieźle się później umoczył przy próbie poprawnego podłączenia rozdzielacza
niezły ubaw był