No, więc kur..a nie wytrzymam i napiszę kilka słów o całej tej sytuacji, żeby nieco rozjaśnić Wam umysły. Oczywistym jest, że będzie to tylko i wyłącznie moje zdanie (a więc odczucie subiektywne), jednak postaram się to zrobić jak najbardziej uczciwie (jak umiem i pamiętam):
1. Pan Kołakowski przyszedł na Podlasie z ewidentnego klucza partyjnego - po linii SLD- zaraz po zmianie władzy, czyli kilka miesięcy po wyborach - chyba w marcu. Nie przyszedł tak sobie, ale został zesłany jak to sam p. Kołakowski określał "do ciemnogrodu, na prowincję, żeby przynieść nam oświecenie". Z tymże kagankiem przywędrował z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie był przez kilka lat przechowywany (dzięki znajomości - bliskiej - z posłem SLD, z którym uczęszczał do szkoły średniej bodajże). Wcześniej do 1998 roku był KW w Ciechanowie, co tam zrobił na odejście ludziom to zapytajcie ich sami, jak podobno zadłużył województwo (likwidowane) to druga historia.
2. Rządy rozpoczął od zmienienia oczywiście swoich zastępców. Jeden to kolega z roku z SGSP ( znienawidzony przez większość strażaków białostockich, wcześniejszy KR wywalony na zbity r...po referendum całej załogi - na 248 osób z ówczesnej załogi KM w Białymstoku 6 (sześciu) głosowało za nim - w tym 2 po przyjściu Kołakowskiego zostało powołanych na zastępców KM Białystok), ale to szczegóły), drugi Z-ca KW to człowiek od czarnej roboty w zasadzie to jedyny pracujący komendant i jeśli to można mówić o jakichś zasługach Kołakowskiego w pozyskiwaniu pieniędzy na zakup samochodów, pieniędzy na remonty strażnic ze środków pozabudżetowych to dzięki niemu i kilku innym młodym ludziom z KW właśnie.
3. Kołakowski ściągnął z Suwałk następnego kolegę z roku z SGSP i zrobił naczelnikiem organizacji (na grupie głównego specjalisty), następnego kolegę z roku zrobił również głównym specjalistą, a w związku z tym, że to tak fajnie dawać swoim ludziom wysokie grupy to wszystkim naczelnikom w KW dał stanowiska głównych specjalistów
4.Priorytetem działań jaki ogłosił i pan Kołakowski było wstrzymanie kilkudziesięciu strażakom wypłaty ekwiwalentu za brak mieszkania (o co w tej chwili jest wytoczona sprawa w prokuraturze) - zasada była prosta proponujemy wam (strażakom ) w liczbie 54 jedno mieszkanie o powierzchni ok.87 m2, za czynsz 850-1000 pln/miesięcznie (nie pamiętam dokładnie), mieszkanie znajdowało się na terenie zamkniętym, zlikwidowanej Szkoły Podoficerów Pożarnictwa w Supraślu jako -
uwaga - kwaterę tymczasową; kto nie reflektował na takie warunki miał automatycznie wstrzymaną wypłatę ekwiwalentu.
4.Pan Kołakowski wymienił Komendantowi Miejskiemu w Białymstoku zastępców (później podobno KM mówił, że sam to zrobił, bo tak chciał), w ich miejsce powołał bliskiego kolegę swojego zastępcy pana Maciejewskiego, oraz zięcia byłego KW, przewodniczącego Zwiazku Emerytów i Rencistów RP - Guru dla wszelkich poczynań strażaków związanych uczuciowo z SLD.
5. Kilka miesięcy temu sam wyatutował pana Maciejewskiego na emeryturę i powołał w jego miejsce pana Gradkowskiego, który przez dobrych kilka lat był oddelegowany z KW do współpracy z samorządami (nie wiem dokładnie, na jakich zasadach i nie interesuje mnie to).
6. W artykule z dzisiejszego Kuriera Porannego wynika, że odsunięcie, odejście Maciejewskiego było politycznym posunięciem. Nie pamiętam już dokładnie, kiedy odszedł Pan Maciejewski, ale chyba jesienią zeszłego roku..ale pamiętam, że wybory do Sejmy odbywały się w 2005 roku. pan Kołakowski odszedł w zgodzie z art.43 ustawy o PSP - przekroczył w październiku 30 lat służby - to to jest czystka? A kiedy był powoływany i sposób, w jaki był powołany to co to było?
5. Za Pana Kołakowskiego wybudowano również w Białymstoku (na zapleczu JRG nr2) "Biedronkę" - pomalowany na żółto olbrzymi budynek niewiadomego przeznaczenia, który od chyba 3 lat stoi niezagospodarowany, być może taki jest plan, ja się nie znam.
To tak w dużym skrócie…
część następna, czyli moje odpowiedzi na głupie posty:
1. O ile mogę zrozumieć kolegę xyz,który twierdzi, że pan Kołakowski był w jego odczuci super szefem (bo być może lubi taki styl zarządzania, szef pasował mu pod jakimiś innymi względami np. osobowości) i to potrafię zrozumieć oraz uszanować.
2. To nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy wyciągają durne wnioski na podstawie artykułu, tym bardziej na podstawie artykułu pisanego pod dyktando, do czego się teraz odniosę:
Sytuacja obecna przypomina obronę Częstochowy, pan Maciejewski jeździ po jednostkach OSP i co ważniejsze PSP prowadząc agitację wyborczą, zostawia ulotki wyborcze z pięknym zdjęciem swojej persony w mundurze i namawia wszystkich wokoło do oddania głosu na jego kandydaturę w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, (ponieważ na Podlasiu jest 20.05.2007 dogrywka), stratuje z listy PO i w niczym mu to nie przeszkadza, że kilkanaście lat wcześniej zrywał ludziom krzyżyki z szyi na kursie podoficerskim, bo ówczesna doktryna komunistyczna nie uznawał Boga, tylko Marksa i Lenina, nie przeszkadza również to, że przed wyborami do Sejmu RP zbierał po pokojach KW podpisy na liście poparcia dla posła SLD, to w niczym nie przeszkadzało?
Pan Maciejewski uzyskał poparcie posła PO pana Raczkowskiego (młody, chyba 28 letni człowiek, który nigdy nie miał z nim na dłuższą metę do czynienia, a takie podpisiki z kilkoma słowami poparcia to wali każdemu startującemu z listy PO, sztampa).
Dalej idąc Pan Maciejewski podobno dowodził jakąś akcją pod Jeżewem (chyba chodzi o wypadek autobusu jadącego z uczniami na pielgrzymkę do Częstochowy we wrześniu 2005 roku, nie ma czym się chwalić, znam wielu ludzi, którzy tam byli i nikt tego sobie nawet nie wyobrażał wpisać we wnioski awansowe, lub wnioski przy zmianie stanowiska, po prostu uważali, że to zbyt wielka tragedia dla rodzin…hm…ale, nic dodać nic ująć powiem tylko, że znam dokładnie całe zdarzenie i nie będę się tutaj zagłębiał w szczegóły, chyba, że ktoś zechce mi udowadniać, że zastępca KW potrafi opanować sytuację przy pożarze autobusu przez telefon (do WSKR.), lub jak zwykle liczy swoje dowodzenie akcją ponieważ został wpisany w inf. Ze zdarzenia chociaż przybył wiecie kiedy.
Dlaczego Pan Maciejewski nie pochwali się jak dowodził akcją gaszenia Browaru Dojlidy w 1993 roku?
Chyba mogę się spokojnie założyć o flaszkę, że jak wspomniał któryś z moich poprzedników, pan Grodkowski (obecnie po KW) był przy większej ilości pożarów jako wójt, niż Pan Maciejewski jako zastępca KW…
Cóż, taki świat, że niektórzy ludzie nie umieją odejść z honorem…i dla jasności nie mam tu na myśli Pana Kołakowskiego.
No, ale wszystko, co opisałem to są zapewne jakieś przekłamania, które dotarły do mnie wyolbrzymione, dlatego chciałbym powiedzieć, że jeśli się mylę to szczerze przepraszam, ale powtarzam tylko to, co słyszałem…