Zgadzam się z kolegą MOR.
Mimo ze się cieszę jednak nie czuję zbytniej satysfakcji z tego, żeby jeszcze zdołować byłego KG.
Ale jeszcze muszę, no muszę poruszyć jeden wątek:
Otóż podobno (pewnie od JEKG się tego już nie dowiem) na ostatniej naradzie KG z (chyba ale mogę siuę mylić)KW-imi, pierwszy dzień został poświęcony na szkolenie z zakresu Savoir-vivre. Odbyło się to w jakimś pałacyku(Jabłonowo czy coś podobnie...) i obiad podobno był bardzo obfity.
Podczas szkolenia wszyscy uczestnicy dowiedzieli sie, z której strony należy ułożyć nóż z której widelec, co wolno, a czego nie wypada podczas spożywania posiłku, jak poprawnie przywołać kelnera i całą gamę innych dobrych manier.
Początkowo nie mogłem w to uwierzyć ale potwierdziło to parę osób.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać, ale jeśli to prawda to proszę odpowiedzieć (nawet sam sobie) co z tego miał zwykły PODATNIK tak często używany przez pana w argumentach.
Bo z nas, jak Pan sam twierdził miał nie wiele (mało służb przy 40 h/tydzień).
Wobec tego czy poprawiło się bezpieczeństwo PODATNIKA po takim szkoleniu ?
Już jakie ten PODATNIK poniósł koszta nie chcę pytać (bo ktoś musiał za to zapłacić, no chyba, że Pan z własnej kieszeni).
Współczuję również tym wszystkim szkolącym się, bo pewnie poczuli się jak nie okrzesane kmiotki.... ale cóż, przynajmniej pojedli.