Witam.
1. O UPS'ach sądzę pewnie to samo co Ty, tzn. że o ile to nie jest to tkanina typu "nomex" czy "kevlar" itp. to ubrania są do bani. I tyle! Nic więcej na ten temat nie powiem, bo:
A. (jak już napisał Miros) NIE MAM NA TO ŻADNEGO WPŁYWU - nie handluję ubraniami strażackimi i nie decyduję (i nie będę decydował) o ich zakupie.
B. a skoro zachodzi (a) to szkoda mi czasu.
To samo dotyczy innego sprzętu poprawiającego bezpieczeństwo - nie mam na to wpływu.
2. Pisząc o tym, że amerykańskie procedury się nie sprawdziły najzwyczajniej w świecie się mylisz. Jasne, że nie zawsze uda się poszkodowanego uratować, ale są przypadki, że tylko szybkie podjęcie działań (wcześniej wyćwiczonych) strażaka uratowało (przeczytaj chociażby to:
http://www.grupaszybkiegoreagowania.strefa...retlist/001.htm)
3. Więc o co mi chodzi? Tu mógłbym strony napisać, ale w skrócie:
- o to, by strażacy w Polsce zaczęli przygotowywać się na ewentualność konieczności ratowania kolegi np. podczas pożarów wewnętrznych. Co mam Ci więcej dodać? Są pomysły zza oceanu które próbuję popularyzować u nas. Pomysły te znacznie zwiększają szanse na uratowanie strażaka w zagrożeniu. W przeciwieństwie, chowanie głowy w piasek lub szukanie tematów zastępczych nie zwiększa tego prawdopodobieństwa.
4. Wiem, że nie wszystko da się przenieść na polskie realia. Ale:
A. Artykuł w PP już w tytule ma "doświadczenia amerykańskie", więc można go potraktować jak wprowadzenie do tematu, albo jak ciekawostkę (jak wolisz)
B. Trwają prace nad drugą częścią tego artykułu, w której chcemy zaproponować wprowadzenie elementów GSR do działań PSP. I tu już będzie trzech autorów (dwóch znasz, a dodatkowo dowódca zmiany z 18-letnim doświadczeniem).
C. Może już dawno miałem zacząć od pkt. (B ) ale wtedy:
- napisałbym to sam i od razu byś stwierdził, "co mi tu k&*^% ten ochotnik pieprzy". Z drugiej strony po rozmowach z zawodowcami (z podziału) wiele moich początkowych koncepcji się zmieniło.
Poza tym:
-
mnie za to nikt nie płaci (poza honorariami za artykuły opublikowane - dzięki którym mniej więcej wychodzę na zero), więc robię to wtedy gdy mam na to czas... na pierwszym miejscu rodzina, potem praca a dopiero potem wszystko inne...
5. A polskimi nowinkami, w stylu agregatu o którym piszesz, też się nie zajmuję, bo skoro juz go ktoś zrobił, to po co ja ma się jeszcze nad tym głowić??? Z kolei moim skromnym ochotniczym zdaniem, lepiej kupić wszystkim podziałowcom lepsze ubrania i każdemu do ręki dać radiostację przy akcji. A specjalistyczne agregaty kupić jeśli zostanie pieniędzy po zakupach
podstawowych . Z tym, że patrz pkt. 1A. (no i sprzętem łączności radiowej też nie handluję)
tyle
Witek
PS. Jak widać funkcja {edytuj} działa u mnie bez zarzutu...