Autor Wątek: operacyjna  (Przeczytany 2340 razy)

Offline retro

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 98
operacyjna
« dnia: Kwiecień 20, 2007, 06:45:16 »
Zastanawia mnie jak często podczas akcji na miejsce przyjeżdrza strażak z komórki operacyjnej? Przyznam szczeże że u mmnie to się nie zdarza. Pytam bo wiem że w innych JRG to ma miejsce. Tylko po co? Owszem prewentysta był kilka razy w celu próby ustalenia przyczyny. A co z operacyjną? na co oni zwracają uwagę?? Po co są?
siemanko

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 22, 2007, 22:46:36 »
U nas jest taka zasada że niestety niema oficera operacyjnego w KM , a była to dobra rzecz . Dzisiaj mają dyżury domowe dowódcy i zastępcy dowódców JRG i z domu przywozi ich SOp . W 90% przypadków porażka . Pogadać można i to wszystko . Operacyjna robi sztab , ale to już musi się dziać .

Pozdrawiam

Offline nowy998

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 230
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 23, 2007, 21:07:05 »
U nas jest taka zasada że niestety niema oficera operacyjnego w KM , a była to dobra rzecz . Dzisiaj mają dyżury domowe dowódcy i zastępcy dowódców JRG i z domu przywozi ich SOp . W 90% przypadków porażka . Pogadać można i to wszystko . Operacyjna robi sztab , ale to już musi się dziać .

Pozdrawiam

Jeśli możesz to napisz o plusach pełnienia służby przez oficera operacyjnego bo ja np słyszałem i czytałem na forum inne opinie


« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2007, 21:09:29 wysłana przez nowy998 »

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 23, 2007, 21:36:37 »
Ja współpracę z oficerami operacyjnymi ( u nas jeździli z-cy dyżurnego operacyjnego miasta ) wspominam bardzo dobrze . I nie chodzi mi tu akurat , o sam wkład w praktyczną , merytoryczną stronę  akcji , a o przejęcie wszystkich zadań organizacyjnych i łączności z  MSK . Umożliwiało to skupienie się wyłącznie na samym działaniu ratowniczym i nikt nie odrywał Cię od roboty bo miał kilka pytań , często w danej sytuacji mało ważnych . Po za tym  z mojego doświadczenia była inna relacja operacyjny a MSK  , niż dowódca zastępu sekcji , zmiany a MSK . Mieli większą łatwość uzyskiwania potrzebnych sił i środków , było mniej zbędnych dyskusji gdy dyżurny za biurka próbował dowodzić lub oceniać sytuację.

Po prostu dyżurny z operacyjnym , który wróci do MSK nie pozwalał sobie na to co z innymi . Oczywiście mówię tu o dużych aglomeracjach gdzie jest 6-10 JRG i z 15 OSP w KSRG.

Dziś dowódcy JRG ściągani z domu to nieporozumienie , Zanim przyjedzie i tak jest po akcji , a meldunku i tak nie spisze . MSK traktuje ich różnie . Poza tym nie znają części załóg , np. z drugiego końca miasta i robi się takie działanie na ślepo .

Osobiście  nie miał bym nic przeciw gdyby operacyjni wrócili .   

Offline nowy998

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 230
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 23, 2007, 22:05:38 »
Z tym co napisałeś zgadzam się w 100% ale co kolego powiesz na to że w niektórych komendach operacyjny ma również w swoich obowiązkach kontrole JRG i z jednej strony współpracuje ze zmianą przy akcji a z drugiej strony jedzie na kontrole i nie zawsze jest kolorowo i w protokole tak różowo. mi się wydaje że to nieporozumienie...
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2007, 22:07:56 wysłana przez nowy998 »

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 23, 2007, 22:36:23 »
Wiem że tak było . Ci w latach 80 to dawali do wiwatu , młodsze pokolenie wydaje mi się że u Nas bardziej kładło na to lagę . Byli spokojni i przy kawie to załatwiali . Chyba że do tematu wchodziła polityka i odgórnie trzeba było kogoś zgnoić lub podpadł na akcji .

Niestety nie ma sytuacji doskonałych i na pewno mogło to rzutować na przebieg akcji .

Pozdrawiam

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 23, 2007, 22:44:10 »
Ja współpracę z oficerami operacyjnymi ( u nas jeździli z-cy dyżurnego operacyjnego miasta ) wspominam bardzo dobrze . I nie chodzi mi tu akurat , o sam wkład w praktyczną , merytoryczną stronę  akcji , a o przejęcie wszystkich zadań organizacyjnych i łączności z  MSK . Umożliwiało to skupienie się wyłącznie na samym działaniu ratowniczym i nikt nie odrywał Cię od roboty bo miał kilka pytań , często w danej sytuacji mało ważnych . Po za tym  z mojego doświadczenia była inna relacja operacyjny a MSK  , niż dowódca zastępu sekcji , zmiany a MSK . Mieli większą łatwość uzyskiwania potrzebnych sił i środków , było mniej zbędnych dyskusji gdy dyżurny za biurka próbował dowodzić lub oceniać sytuację.

Po prostu dyżurny z operacyjnym , który wróci do MSK nie pozwalał sobie na to co z innymi . Oczywiście mówię tu o dużych aglomeracjach gdzie jest 6-10 JRG i z 15 OSP w KSRG.



Tak to było w Poznaniu kilka lat temu... Ach te sołtysy, wilki i inne grygiele. Fajnie z nimi było - nawet te nocne sprawdzania gotowości nie były takie złe :)
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 23, 2007, 22:55:53 »
No dokładnie tak było – mój okres to tak od Konia , Węcka , Zająca – do Wolfa potem był koniec , zostało jeszcze chyba dwóch do dziś w MSK

Offline retro

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 98
Odp: operacyjna
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 08, 2007, 20:13:15 »
zastanawia mnie te zjawisko nie od pełnienia służby np oficera operacyjnego ale od strony zainteresowania przez naczelników operacyjnego wydziału trudniejszymi, ciekawszymi akcjami. Czy naczelnik operacyjnej ,może udać si e do pożaru z własnej woli???